|
www.zbawieniecom.fora.pl Jana 17:17 "Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą."
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Wto 3:46, 12 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Niekoniecznie
Nawet jeden wspomniał o Bogu http://www.youtube.com/watch?v=2nDPJ1fJFPM
Tetris - przykład z mojego miasta, był pełen gniewu, ale gdy zauważył że ma posłuch u ludzi zmienił się na lepsze i szczerze życzę mu żeby poszedł krok dalej i znalazł Boga, problem tkwi w tym że za bardzo kocha rap.
http://www.youtube.com/watch?v=4FS9qT7KLMI
http://www.youtube.com/watch?v=8zLP4OU10uo
OSTR np publicznie przyznaje się do wiary w Boga, nawet w utworach. Wiadomo, ciężko jest być dobrym człowiekiem gdy wokół pełno zła i cierpienia, rap ma to do siebie że nie boi się o tym mówić.
http://www.youtube.com/watch?v=WnarUJLbZwU
http://www.youtube.com/watch?v=0odN7VIBBPo
Z tego co wiem to np strona theworldwatchera tj. Henryka była natchnieniem dla Sumy Styli - płyty "De Integro". Czuć to w każdym kawałku, każda wizja apokaliptycznego świata, zresztą to oni udostępnili na facebooku stronę zbawienie.com i uratowali mi tym tyłek, bo stoczyłem się.
http://www.youtube.com/watch?v=phoqFMxaDWI
http://www.youtube.com/watch?v=paLkcw94x48 - apokaliptyczne czyli próba ukazania świata oczami bestii
Łona dla przykładu ukazuje że wierzący są pojmowani w dzisiejszym świecie jak wariaci, chorzy psychicznie. Na teledysku miga się od obowiązkowej służby wojskowej.
http://www.youtube.com/watch?v=CGmvp9Z44aw
Nawet nie trzeba robić muzyki by mieć na nią wpływ, jesteśmy światłem, który dobrem kształtuje świat w większym stopniu niż jakikolwiek zły człowiek nieprawościami. Bóg nam sprzyja.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 3:51, 12 Mar 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
pajakalipa
Dołączył: 08 Mar 2013
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Wto 16:42, 12 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Kiedy uslyszalem ta piosenke w pracy, powiedzialem do wszystkich,ze one spiewaja o szatanie...jak sie pewnie domyslacie zostalem wysmiany i nikt nie potraktowal mnie powaznie i zadne argumenty do nich nie docieraly. Posluchajcie sami i odpowiedzcie sobie szczerze, czy oni sie juz nie kryja z niczym i niczego sie nie boja?
Stooshie "black heart"
http://www.youtube.com/watch?v=RgbKKZWZuQo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thewordwatcher
Administrator
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 512 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Perth, Australia
|
Wysłany: Czw 14:55, 11 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Ciekawy wywiad na temat muzyki oraz jej wpływu na słuchaczy.
............................................
Wywiad ze Sławomirem Hawryszczukiem
1. Nie od dziś wiadomo, ze muzyka odgrywa niebagatelną rolę w kształtowaniu nie tylko naszego samopoczucia, ale również i psychiki. Czy muzyka może również wpływać na nasz światopogląd, na nasze życiowe postawy, a nawet na stan naszej duszy?
Panie Andrzeju, przypomnijmy na wstępie, iż dźwięk jako docierająca do naszych uszu fala akustyczna wywołana przez szereg teleologicznie stymulowanych zdarzeń, stanowi sam w sobie osobliwy i niezaprzeczalny element składowy, zarówno naszego środowiska zewnętrznego jaki i świata wewnętrznego. Nie sposób wyeliminować jego działania zarówno na osoby słyszące jak i niesłyszące. Wibracje towarzyszące dźwiękowi odbierane są przez każdego, również osoby niesłyszące, niezależnie od tego czy mamy do czynienia z uszkodzeniem słuchu w stopniu znacznym czy głębokim. Muzykę rejestrujemy nie tylko za pomocą aparatu słuchu, ale i całym ciałem. Może ona wywoływać u nas stan zadowolenia, odczuwania głębokiej przyjemności, rozdrażnienia, czy też apatii .
Świat dźwięków stanowi przedziwny kalejdoskop doznań. W tej ogromnej i nie do końca sklasyfikowanej grupie wrażeń oraz stanów emocjonalnych, zauważamy dwa dualne przenikające się procesy. Jeden daje afekt pozytywny i w tym wypadku nasz organizm odbiera muzyczne doznania w kategoriach przyjemności, drugi zaś sprawia, że ekspresje emocjonalne stymulowane poprzez dźwięk, mogą być interpretowane jako szkodliwe. Patrząc od strony rozumienia współbrzmień harmonicznych, to w fenomenie częstotliwości należy szukać odpowiedzi, czemu niektóre dźwięki doświadczamy jako przyjemne, inne zaś nie. Jedne odczuwamy jak konsonanse, inne jak dysonanse.
Obok czynników natury fizjologicznej, to jest elementów czysto organicznych, muzyka może mieć i co więcej ma także niezaprzeczalny wpływ na naszą psychikę, a co za tym idzie również na nasze życiowe postawy, o ile są one nośnikiem pewnych określonych treści oraz sformułowanych pojęć światopoglądowych.
Muzyka w swoim szerokim spektrum nie tylko łagodzi, czy też uszlachetnia obyczaje jak mawiał Arystoteles, ale jako jeden z podstawowych czynników kulturotwórczych, zdecydowanie kształtuje również ich proces. Poprzez zaplanowany konglomerat dźwięków wzbogaconych słowem, twórca może w sposób pośredni, bądź też bezpośredni przenikać do świata naszych doznań psychicznych, zestrajając ze sobą zarówno pokłady emocji pozytywnych jak i negatywnych. Jest to swoista ekwilibrystyka stanów świadomości, której architektem jest przede wszystkim twórca muzyki.
Przypomnijmy, że również Genesis P. Orridge zauważył, że dźwięk, oprócz narkotyków, to najsilniejszy faktor zmieniający świadomość . Co interesujące, badania naukowe potwierdzają jego zdanie.
Jeśli założymy, że rzeczywiście na stan naszej świadomości wpływa muzyka a stopień jej oddziaływania jest większy niż mogłoby się początkowo wydawać, nie podobna rozpatrywać tej influencji bez kategorii, która nie obejmowałaby światopoglądu - czynnika kształtującego nasze postawy życiowe - a w konsekwencji kondycji psychicznej.
Zauważmy, że już w starożytnej Grecji, chociażby za sprawą Arystotelesa i jego koncepcji eudajmonistycznej, muzyce przypisywano nie tylko oddziaływanie etyczno-moralne, ale również psychosomatyczne o którym wspomina między innymi Pitagoras. Widzi on w świecie dźwięków zarówno wyraz proporcjonalnego ładu i harmonii kosmosu, jak również sposób na leczenie nerwic oraz chorób czynnościowych o czym wspomina między innymi Christoph Schwalbe. Dzięki takim myślicielom jak Damon oraz Platon, a tym samym stworzonej przez nich teorii thosu, która mówiła o stymulowaniu określonych uczuć za sprawą poszczególnych skal muzycznych, zaobserwowano istotny wpływ muzyki na życie emocjonalne i wolitywne słuchaczy. Dokonano podziału oraz klasyfikacji skal muzycznych. Skali doryckiej przypisywano na przykład surowość, spokój, frygijskiej- namiętność.
2. Jaki rodzaj muzyki może być niebezpieczny, czy istniej taki? Czy jest to kwestia gatunku muzycznego, czy przekazywanych treści?
Pytanie o tyle trudne, że chyba nikt nie jest na tyle kompetentny by móc arbitralnie wypowiedzieć się w tej kwestii. Należy zadać sobie pytanie czy muzyka sama w sobie, może być niebezpieczna i na czym owe niebezpieczeństwo miałoby polegać. Oczywiście istnieją gatunki muzyczne które z jakiś uzasadnionych względów, poprzez swoje środki wyrazu a nade wszystko wiążącą je treść, mogą stanowić zagrożenie dla pewnego przyjętego w społeczeństwa modusu faciendi, bądź jednostkowego słuchacza. Moim zdaniem, niewłaściwą zdaje się być próba klasyfikowania gatunków muzycznych w kategoriach dobra i zła. Pisząc Religię Rocka, na pewno nie kierowałem się wartościowaniem żadnych gatunków muzycznych, mimo że w czasem powstawania publikacji, siła rzeczy wyłoniła się pewna ich klasyfikacja. Osoby które "uczciwie" przeczytały książkę, powinny zauważyć, że RR zestawia ze sobą wiele gatunków muzyki rozrywkowej, zaś rock jest co jedynie tytularnym pretekstem do omawiania bardziej dogłębnej problematyki tego co kryje się za przemysłem muzycznym i kształtowaną przezeń rzeczywistością. Tutaj nie tyle muzyka i jej gatunki niosą zagrożenie o które Pan się pyta, co właśnie przekazywana poprzez nie treść. Sztuka zawsze w konsekwencji staje się nośnikiem pewnych treści, zaś one z kolei nasycone są jakimś wymiarem o podłożu aksjologicznym. Podstawowe pytanie, jakie to idee i jaka jest nasza postawa wobec niesionych przez nie wartości, bo chyba zgodzi się Pan ze mną, że zawsze jakieś idee są wyrażane przez treść zawarta w sztuce.
3. Muzyka może więc deprawować i niszczyć. W jaki sposób może się to objawiać u słuchacza, przecież słuchanie to tylko bierna forma spędzania czasu?
Prawie każda aktywność, której się poddajemy w jakimś stopniu, angażuje nas emocjonalnie. Peter Rentfrow, psycholog z University of Cambridge prowadzi od lat badania, dzięki którym jest w stanie ocenić i scharakteryzować nieznajomą osobę na podstawie muzycznych upodobań. Jest to zapewne interesujący eksperyment, ale czy słuchany przez nas gatunek w tak silnym stopniu nas określa ? W opinii wielu naukowców okazuje się że tak. Ja osobiście byłbym w tym względzie dość ostrożny. Często zbyt pochopnie ulegamy oczywistym stereotypom i swoją ocenę o innych wyrabiamy chociażby na podstawie słuchanej przez nich muzyki. To jakie mamy potrzeby estetyczne, czy gusta w żadnym razie nie stanowi o nas jako o ludziach a co jedynie o jakimś aspekcie naszej osobowości. Trudno jednak nie ulec sugestii, że muzyka w swym szerszym kontekście, może deprawować i co za ty idzie w jakiś sensie niszczyć naszą osobowość. Dzieję się tak zapewne, gdy dotkniemy wieloaspektowych czynników które składają się na muzykę. Proszę zauważyć, że w pewnych okresach i muzyka spostrzegana dziś jako „klasyka gatunku”, odbierana była za deprawującą. Żeby daleko nie szukać przypomnijmy rodzinę Straussów i ich słynne walce, albo wraz z początkiem XX wieku pojawianie się na przykład takich nurtów jak: Charleston, Foxstro Swing, Dixieland, Tango i szereg innych. Style te poprzez frywolny rytm oraz sensualny charakter, uważane były za zbyt wyuzdane i w złym guście .
Poprzestańmy jednak na tym, co wzburzyło ówczesny ład i porządek, przekształcając muzykę końca lat czterdziestych w nową jakość, której tak silnego odziaływania w przyszłości prawie nikt nie mógł się spodziewać. Rock’n’rolla i rodzący się równolegle show business, stały się nowymi filarami tworzącego się społeczeństwa a wraz z dynamizmem postępującej zmiany, nastąpiło również błyskawicznie przewartościowanie wcześniejszych systemów normatywnych. Za pewne nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyż proces ścierania się następujących po sobie epok jest czymś normalnym. Tutaj jednak mamy sytuację o tyle zastawiającą, iż muzyka a wraz z nią rodząca się kultura, stają się i to w bardzo krótkim czasie nośnikiem pewnych haseł oraz wartości, których podstawy zadziwiająco korespondują z rewolucją społeczno-moralną Alberta Pike. Idee te oraz rodząca się wraz nimi liberalna myśl społeczna, okazały się być na rękę nie tylko określnym agenturą, ale również politycznie i religijnie zorientowanych środowiskom. W ich planach leżała deprawacja społeczeństwa, w tym głownie młodzieży, tak by stworzone przezeń nowe pokolenie, zdolne było przyjąć Nowy Porządek Świata. Edukacja, a wraz nią sztuka, jako dawno sprawdzony nośnik idei i sytemu wartości (konkurencyjny dla systemów religijnych), okazały się być niezawodną pułapką, która umożliwiła dobrowolnie pozyskać oraz zdobyć ciała i dusze ludzi Nowe Ery - czy też jak mawiał ulubieniec show businessu Aleister Crowley, Nowego Eonu .
4. Co tak naprawdę oznaczy Rock and Roll i skąd wziął się ten termin?
Słowo rock’n’roll (od ang. kołysać się , kręcić się) pojawiło się jakiś czas przed powstaniem gatunków muzycznych, które obecnie definiuje. Sam termin zapożyczony został z tradycji bluesowej opisując akt seksualny na tylnym siedzeniu cadillaca. W roku 1951 Alan Freed jako pierwszy użył tego zwrotu określając nim nowy styl muzyczny. Kilkadziesiąt lat wcześniej, termin ten pojawił się jako synonim seksu w piosence My Man Rocks Me, bluesowej pieśniarki Trixie Smith
5. Pierwszy był Elvis. Czy ten legendarny artysta niósł również określone przesłanie swojemu audytorium?
Fenomen Elvisa to wyjątkowo trafny przykład obrazujący kogoś, kto stając się w krótkim czasie idolem, wytworzył swoją twórczością niebywałą moc oddziaływania na masy. Bezkrytyczne uwielbienie i w konsekwencji nadanie mu przez określone grupy atrybutów boskich (Kościół Presleya) uzmysłowiło pewnym agendom, jak można koncentrycznie kreować społeczeństwo pozyskując ich idola . W pewnym momencie kariery, Elvis był w pełni świadomy swojej „misji” oraz siły roztaczanej nad słuchaczami. Jako jeden z pierwszych, dokonał tak widocznego i daleko idącego przewrotu na palu obyczajowości społeczeństwa amerykańskiego lat pięćdziesiątych. Artysta nie tylko niósł nowe przesłanie swojemu audytorium, antagonizując z ówczesnym etosem moralnym, ale stał się również symbolem rewolucji i przewrotu. Wiele osób które interesują się rock’n’rollem w dalszym ciągu uważa, że słynne ikony świata muzyki rozrywkowej to po prostu wyzwoleni ludzie, bohatersko występujący przeciwko zaprzestaniu szerzącemu się konformizmowi, zakłamaniu i obłudzie. Niektórzy idą nawet dalej, widząc w nich męczenników walczących o prawdę i szacunek.
W świetle tego co odsłania kurtyna tej całej maskarady, paradoksalnie okazuje się, że owo zniewolenie dotyka w dużej części właśnie muzyków. Bywają oni uzależnieni nie tyko od pieniędzy, narkotyków, alkoholu, seksu w tym pornografii oraz sławy, ale przede wszystkim owo zniewolenie ma swój początek na poziomie relacji artysta- promotor. Zastanawiające jest również to, że przeslanie wielu gwiazd muzyki rozrywkowej w jakiś przedziwny sposób koresponduje z planami pewnych organizacji neookultystycznych, a w zasięg tych działań wliczona jest kontrola ludzkich istnień oraz realizacja celów niejawnej do końca agendy. Wyraźnie mówił o tym w latach osiemdziesiątych Nicola Schreck, kiedy podkreślał że muzyka jest zaprogramowana, aby czynić ludzi pasywnymi, powściągliwymi a cały show business został tak skonstruowany, by trzymać ludzi pod pełną kontrolą jak domowe owce.
6. Jak to możliwe, że z dnia na dzień pojawili się ludzie, którzy dzięki śpiewowi objęli rząd dusz części społeczeństwa, a mam na myśli ludzi młodych. Piski, histeryczny wrzask wydobywający się równocześnie z gardeł tysięcy fanek. Wystarczy obejrzeć archiwalne nagrania takich muzyków jak wymieniony Elvis Presley, grupy The Beatles, czy też nieżyjący również Jimmy Morrison z zespołu the Doors. Skąd się wzięła taka moc oddziaływania na audytorium?
Muzyka jako niebywale sugestywny instrument oddziaływania na nasze zmysły oraz duchowość jest doskonałym sposobem promowania kandydatów na gwiazdy, które stając się autorytetami młodych ludzi w niemalże każdym aspekcie życia, wywołują inklinację na nowe wzorce kulturowe oraz moralne .
Show business będąc wszechobecnym zjawiskiem tego co kryje się pod hasłem rock’n’roll, okazuje się być również sprawdzonym elementem budującym światopogląd słuchaczy. Jeśli ktoś staje się autorytetem dla jakie określonej grupy ludzi i ma na nich niezaprzeczalny wpływ z czasem także przejmuje nad nimi władzę. Jest to władza jawna i z przyzwolenia, jednostkowa i zbiorowa.
Przemysł muzyczny, to jeden z najbardziej niedocenianych czynników wpływających na młodzież. Artyści jako najczęściej eksponowany element tej układanki a to głównie za sprawą wszechobecnych mediów, bardzo zręcznie posługują się metodami odziaływania na audytorium. Można by spekulować, że magnetyzm ten czerpie swą siłę w osobowości gwiazd, w ich popularności, splendorze jaki się wokół nich roztacza, czy też wykreowanej wolności jaką się cieszą, w statusie gwiazdy oraz w czymś co daje artystom przywilej oponować to co nas organiczna a czemu boimy się często stawić czoła. Eddy Manson, osoba o niezwykle rozległej wiedzy na temat sił odziaływania muzyki na młodzież, zwłaszcza muzyki rozrywkowej, ostrzegał że show business służy pewnemu lobby do kształtowania ludzkiego umysłu. Ponieważ tak na dobrą sprawę nikt nie traktuje poważnie manipulowania poprzez muzykę, staje się ona jak mówił, potężnym narzędziem silniejszym niż narkotyk.
Proszę zauważyć, iż również Platon idąc w ślad za chiński cesarzem Szang, twierdził że trendy muzyczne mają wpływ nawet na system prawny państwa poddając go czasem diametralnym zmianom. W swym dziele zatytułowanym "Prawa" filozof zauważa pewną osobliwość, która daje się łatwo odnieść do współczesnego społeczeństwa. Nie zgadza się on z opinia, jakoby muzyka pozbawiona była pierwiastków dobra i zła a ocena jej wartości odnosić by się miała tylko do przyjemności, którą doczuwamy w czasie jej kontemplacji. Z kolei współczesny Platonowi Arystoteles konkludował, że muzyka ma moc kształtowania charakteru człowieka. Myśl ta rozwinięta została przez Włodzimierza Lenin, jednego z największych ekspertów w dziedzinie działalności wywrotowej i rewolucyjnej. Lenin mawiał, że muzyka może być środkiem do szybkiego zniszczenia i demoralizacji społeczeństwa.
Pyta się Pan jak to możliwe, że z dnia na dzień pojawili się ludzie, którzy objęli rząd dusz nad młodzieżą. Rzeczywiście nastąpiło w pewnym momencie bardzo błyskawiczne i niespodziewane, aż na tak dużą skalę, oddziaływanie promowanych przez show business muzyków na osobowość młodych ludzi, ich zdolności poznawcze oraz odnoszenie się do wartości. Trudno się temu nie dziwić, gdy weźmiemy pod uwagę dynamiczny rozwój telewizji z początku lat 50.
Coraz większa powszechność posiadania przez zwykłego obywatela odbiornika telewizyjnego, dała firmą fonograficznym niesamowite możliwości promowania swoich artystów nie tylko poprzez stacje radiowe i płyty, ale również przez obraz.
Obraz zawsze stanowił element stymulujący doznania i sugestie doświadczane przez muzykę. Zauważmy jak wielkim sukcesem i uznaniem cieszą się vide clipy. Muzyce często towarzyszy pewna wizualizacja, zwłaszcza kiedy wsłuchujemy się i ulegamy treści którą implikuje. Od samego początku telewizja była magnetyzującym i zniewalającym człowieka wynalazkiem, zaś muzyczna ramówka po dzień dzisiejszy wypełnia niemałą cześć emitowanych programów. Mass media, w tym również stacje telewizyjne od dawna należą do określonych ludzi, którzy skądinąd wiadomo czerpią duże zyski właśnie z tego, co antagonizuje z naszym systemem wartości i co może nas deprawować. Jeśli ktoś uważa że to przesada, zachęcam do włączenia odbiornika i uważnego przestudiowania, czym najczęściej raczy się nas na srebrnym ekranie. Pokazuje się nam coś, co mamy odbierać jako powszechną prawdę życia, używając przy tym takich środków perswazji, żebyśmy w nią uwierzyli i zgodnie z jej scenariuszem żyli.
7. Koniec lat 60-tych to wykwit, szczególnie w krajach anglosaskich, nowych idoli młodzieżowych: Jim Morrison, Jimie Hendrix, Janice Joplin, oraz takich grup jak The Beatles, Led Zeppelin, Deep Purple. Swoją muzyką, ale przede wszystkim swoim stylem bycia ludzie ci odwrócili wszelkie hierarchie oraz system wartości. Czy sądzi Pan, że była to spontaniczna zmiana kulturowa, czy może był to zaplanowany proces?
Zjawisko o które Pan pyta, miało swoje początki dużo wcześniej niż koniec lat 60. Za sprawą nowatorskich prac Thomasa Alva Edisona i opatentowanego przezeń fonografu, obok komercyjnego charakteru świeżo powstających wytwórni płytowych, pojawia się inna osobliwość. Jak się okazało jej główny aspekt miał charakter programowy i wiązał się w istotnym stopniu z pewnymi planami, takich ludzi jak rodzina Rothschildów. Za sprawą swoich ezoteryczne usposobionych mentorów, widzieli oni w przemyśle muzycznym oraz filmowym doskonałe narzędzie do tego, aby pokolenie mające stanąć na nowej ziemi jako stado owiec bez własnej tożsamości, porzuciło stare przekonania i wybrało utopię. Zaczyn tego znajdziemy w powieści "Nowy wspaniały świat" A. Huxley'a. Planowe działanie o którym mowa ma swoje dyrektywy w pracach Aberta Pika i koniec końców obrysowane zostało według niektórych interpretatorów, czystą doktryną lucyferiańską. Wydawać się to może mało prawdopodobne, niemniej dla ludzi pokroju Pike’a jest to religijna rzeczywistość, której okultystyczny charakter upodobały sobie zarówno osoby odpowiedzialne i sponsorujące przemysł muzyczny, jak i te którym przypisujemy status artysty.
Może zacznijmy od tego, że przynależność wielu gwiazd świata rozrywki do organizacji ezoterycznych, (okultystycznych), czy paraokultystycznych w tym również członkostwo w wspólnocie kościoła LaVey, jest faktem niezaprzeczalnym. Owe powiązania nie są i nigdy nie były żadną tajemnicą. Proces ten ma miejsce już od wczesnych lat 50 i trwa nieprzerwanie do czasów nam współczesnych. Żeby nie wspomnieć gwiazd Broadway ‘u i kina takich jak, Sammy Davies junior, Jayne Mansfield, czy Marylin Monroe. Obecnie jesteśmy tak oswojeni z tym fenomenem przez wszelkie mass media , że praktycznie zobojętnieliśmy na ten problem.
Korzystając z okazji pozwolę sobie na małą dygresję. Na wielu forach internetowych doszukiwanie się „demonów” w piosenkach rockowych czy popowych, a tym bardziej sugerowanie iż proces te może był zaaranżowany, to po prostu czysta projekcja fantazji oszołomów. Osoby które zwracają uwagę na problem okultyzmu w muzyce, wskazując niezliczoną ilość przykładów i demaskując tego rodzaju działalność, wyśmiewa się, bądź też oczernia. Pytanie dlaczego ? skoro jest podobno rzekoma wolność słowa! . Powinniśmy oceniać ludzi po ich czynach i manifestacji poglądów. Jeśli stanowią i są zagrożeniem dla nas samych, naszych przyjaciół oraz naszych dzieci, mamy prawo ostrzegać. W konsekwencji i tak każdy dokonuje sam wyboru
.
Chyba jednak coś jest nie tak, kiedy zestawiając ze sobą kolor czarny i biały oraz wskazując na ową różnice, inni mówią nam że na siłę w czarnym doszukujmy się czarnego.
W tym momencie rozwinę nieco temat który pojawił się w pańskim pytaniu, mianowicie czy przewrót w systemach wartości dokonany przez muzyków, to spontaniczna zmiana kulturowa, czy też zaplanowany proces. Pozwoli Pan że swoją odpowiedź poprowadzę, być może w innym kierunku, niż zostało to tutaj zasugerowane. Zacznijmy od tego, że działania Kościoła Szatana na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, nadzorowane były przez dwoje ludzi: Zeenę LaVey oraz Nocholasa Chrecka (założyciela formacji Radio Werewolf). Warto zwrócić uwagę na to, co osoby te mówiły o swoich planach względem przemysłu muzycznego oraz jaką miały wizję na temat ustanowienia nowego społeczeństwa w oparciu o idee satanizmu. Schreck w jednym z talk show z lat osiemdziesiątych, wspomina o masowym wzroście satanizmu a jego progresję zapowiadał na lata dziewięćdziesiąte XX wieku. Jak mówił, najlepszym sposobem przemiany świata w szatańską arenę, to posiadanie mocnych indywidualistów w różnych przestrzeniach, którzy będą wykonywać własną indywidualną pracę na rzecz przygotowanego wcześniej programu.
Poprzez przyłączenie się do Kościoła Szatana, możemy wejść do wyższych potencjałów ezoterycznej wspólnoty. Schreck wraz z współzałożycielami Radia Werewolf, stworzył program ideologiczny, tzw. operację dla świata. W kolejnym z wywiadów oznajmił: „prowadzimy kulturalną wojnę na każdym froncie, w muzyce, w literaturze, zatrudniając media same przeciwko sobie (...). Używamy muzyki, ponieważ jest to instrument na który młodzi ludzie reagują w chwili obecnej (...) nas interesuje kontrola ludzkich istnień dla własnych celów". Schreck podobnie jak inni projektanci okultystycznej agendy zainicjowanej w przemyśle muzyczny, spostrzegał współczesną muzykę jako doskonale zestrojoną falę, która zaprogramowana jest tak, by czynić ludzi pasywnymi oraz powściągliwymi.
Z ust Schrecka dowiadujemy się, że między innymi w ruchu skinów widzi on pozytywny krok przeciwko dekadencji tradycyjnego rocka i narkotyków, które jak nie trudno zauważyć dogłębnie zdominowały pewną grupę młodzież. Dla programu owej agendy, kluczowa zdaje się być również inna wypowiedź twórcy „operacji dla świata” w której słyszymy, że wszystkie wartości do których Judeo-chrześcijaństwo zachęca, zostaną całkowicie usunięte. Dalsza część wywiadu: „To my kontrolujemy, ponieważ nie jesteśmy polityczną organizacją, ale organizacją okultystyczną". Schreck podkreślił również, że jako konstruktorzy nowego paradygmatu, szukają wśród artystów "wspaniałych ludzi", nie przeciętnych naśladowców a indywidualistów "zdolnych do poważnych akcji".
Proszę zauważyć, czyż to nie wspomniani przez Pana muzyczni idole, stali się tymi „wspaniałymi” bohaterami którzy odwrócili wszelkie hierarchie oraz przewartościowali to, co wytworzyła myśl moralnoetyczna na przykład Judeo-chrześcijaństwa.
W naszym świecie, świecie systemów nie ma przypadków. Pewne zwroty kulturowe są jak pionki na szachownicy Zbigniewa Brzezińskiego. W tej dialektyce jest tylko umownie dwóch graczy, my zaś jako społeczeństwo co jedynie doświadczamy ścieranie się tych tworów kulturowych, które poprzez syntezę tworzą nową wcześniej już założoną jakość.
8. Co to jest backmasking i kto go wprowadził?
Najprościej mówiąc jest to technika „wstecznego” nagrywania sekwencji dźwiękowych, dzięki czemu fraza muzyczna lub wiadomość zapisana na ścieżce od tyłu, zawiera właściwy i zamierzony przez twórcę komunikat werbalny, bądź melodyczny - puszczona do przodku kamufluje ukryty wcześniej przekaz.
Backmasking został spopularyzowany przez grupę The Beatles i po raz pierwszy zaprezentowany słuchaczom w roku 1966 na krążku Revolver. Odkrycia tego niezwykle ciekawego zjawiska dokonał podobno Johna Lennon, podczas narkotycznego upojenia marihuaną. Muzyk przez przypadek włączył taśmę piosenki „Run” w odwrotnych kierunku, efekt jaki usłyszał zaciekawił go na tyle, że podczas kolejnej sesji nagraniowej podzielił się swoim odkryciem z producentem Georgem Martinem oraz z pozostałymi członkami The Beatles. Wyraźne próby zastosowania eksperymentu na płycie Revolver, usłyszeć możemy między innymi w takich utworach jak: „Run”, „Tomorrow Never Knows" czy „I’m only sleeping.
Chciałby zauważyć jeszcze, że nie do końca słuszne jest negatywne ocenianie muzyki jako takiej, poprzez samo zagadnienie backmasking" czy pojawiania się treści okultystycznych w piosenkach. Problem jest o wiele głębszy i obejmuje przede wszystkim cały kontekst przemysłu muzycznego a nie wybrane jego zagadnienia.
9. Jacy artyści stosowali ten rodzaj zapisu dźwięku i czemu to miało służyć?
W ślad za The Beatles, poszły kolejne grupy: The Move, Pink Floyd, Electric Light Orchestra, Led Zeppelin, KISS", "AC|DC", Mick Jagger, Bruce Springsten, "Black Sabbath", "Devo", "Dead Kennedys", "Frankie Goes To Hollywood", "Jefferson Airplane", "The Cue", Van Morrison, a także Madonny (Like a Prayer) a nawet jak niektórzy sugerują Michaela Jacksona (Thriller) i oczywiście wiele innych. W tym momencie zaprzestane wyliczania kolejnych zespołów, bo lista jest w rzeczywistości długa a moim celem nie jest rozdrażnienie ortodoksyjnych wyznawców Rocka. Jak już wielokrotnie powtarzałem przy okazji innych wywiadów, sam słucham muzyki rozrywkowej, natomiast nadaje temu inna wartość niż kiedyś. Metoda odwrotnego przekazu, znalazła niemalże od razu zagorzałych zwolenników pośród formacji inspirujących się okultyzmem, czy też wprost satanizmem, jak i zdecydowanych przeciwników, widzących w tego rodzaju praktykach niebezpieczny atak na duchowość nieświadomych niczego słuchaczy. Przez jednych „moda” ta spostrzegana była jako niewinna forma zabawy zapisem dźwięku, przez innych zaś, głównie muzykologów czy psychologów, jako niebezpieczne narzędzie manipulacji w obrębie podświadomości. Z czasem na alarm zaczęły bić środowiska protestanckie, wyczuwając w praktykach tych manifestacje sił demonicznych. W historii rocka wiele razy miało miejsce świadome i celowe wykorzystywanie techniki ukrytego przekazu. Najczęściej za przykład podaje się utwór "Schodach do nieba" formacji Led Zeppelin. W obrębie 1 min. Odnotowano aż 6 tekstów o treści satanistycznej. Spostrzeganie tego w kategoriach przypadku byłoby nieodpowiedzialne, zaś częstotliwość oraz konsekwencja w pojawianiu się okultystycznych fraz dowodzi świadomego wykorzystania tej techniki. Niebezpieczeństwo metody backmasking potwierdza wielu autorów. Badania prowadzone były w instytutach nauk medycznych i muzykologii a wyniki owych doświadczeń dają dużo do myślenia. Dźwięk jak i ukryta forma przekazu treści jest swoistym medium w pole naszej podświadomości. Co ciekawe wielu muzyków o tym doskonale wie a wiedza na ten temat podsuwana jest im zazwyczaj przez producentów. Producenci zaś zachęcani są do stosowania backmasking przez sponsorów. Więcej na ten temat można wyczytać między innymi w oświadczeniu Johna Todda albo nowatorskich pracach nad mową wsteczną Davida John Oates’a.
10. Obecnie chyba nikt nie posądziłby niewinnie wyglądających muzyków z The Beatles o konszachty ze światkiem okultyzmu czy też wrogość wobec chrześcijaństwa, a to niewątpliwie miało miejsce w ich przypadku. Z czego taka postawa wynikała i jak się ona przejawiała?
To głównie Lenno jako orędownik myśli antychrześcijańskiej, był najbardziej podatny na okultystyczne wpływy. Jednym z autorytetów Lennona był nie kto inny jak właśnie duchowy ojciec współczesnego satanizmu Aleister Crowley. Na temat antychrześcijańskiej filozofii czwórki liverpoolczyków dość wymownie wypowiedział się między innymi rzecznik prasowy The Beatles , Derek Taylor . Wspominał, że byli oni wcieleniem samego Antychrysta, zaś producent George Martin, nie ukrywał iż w zachowaniu i zainteresowaniach Lennon widział manifestację samego Szatana. Lenno wielokrotnie obnosił się z pogardą dla chrześcijaństwa, nie tyko w wywiadach, czy też prywatnych oświadczeniach, ale w dużej cześć poprzez swoją twórczość. Już jako młody chłopak wyśmiewał i szydził z Boga chrześcijan. Być może w opinii niektórych osób, przedstawianie umierającego Jezusa a u stóp krzyża na którym konał wymowną parę kapci, to tylko młodzieńczy i niewinny żart, jednak w kontekście późniejszych wypowiedzi i zaawansowanych inspiracji okultyzmem przez muzyka, możemy doszukiwać się pewnych zdeklarowanych postaw, których charakter siłą rzeczy korespondował z wiarą twórcą Thelemy. O antychrześcijańskim przekonaniach the Beatles mówił również Paul McCartney, oświadczając w jednym z wywiadów, iż żaden z jego kolegów z zespołu nie wierzy w Boga chrześcijan. Ringo Star starając się złagodzić słowa McCartney’a oraz Lenna zapewniał, że the Beatles nie są Antychrystem tylko przeciwnikami chrześcijaństwa oraz Chrystusa.
11. Podobną postawę reprezentował drugi gigant muzyczny The Rolling Stones. Czy i ten zespół odwoływał się do sił wrogich chrześcijańskiej kulturze?
Dość osobliwe, że niecałe pół roku od ujawnia przez The Beatles fascynacji osobą Aleistera Crowley’a grupa The Rolling Stones wydała album Their Satanic Majesties Request, jawnie nawiązującą w tytule do Szatana. Prawdę mówiąc na płycie nie ma żądnych satanistycznych elementów, jednak właśnie w tym okresie Jagger i Richards byli już pod wpływem ucznia Crowley’a, awangardowego filmowca Kennetha Angera, który jako przyjaciel Antona Szandora LaVey’a wprowadził muzyków w świat zaawansowanej magii rytualnej oraz w szeregi Loży Złotego Świtu. Pod wpływem Angera, Rolling Stonesi nagrali kilka utworów, które miałby być według niektórych osób inwokacjami o charakterze demonicznym. Jedne z najczęściej przytaczanych przykładów to Symphaty for the Devil oraz Dancing with Mr. D. Nie wykluczone że satanizm Jaggera i jego bliskie stosunki z okultystami tamtej epoki, to rodzaj młodzieńczych eksperymentów i poszukiwań duchowych, albo porostu zwykła fascynacja czerpiąca swe źródło w pewnej modzie, jaka się zrodziła wśród muzyków w końcowym okresie lat sześćdziesiątych.
12. Jakie są korzenie rocka? Gatunek ten wydaje się zupełnie nową gałęzią w ewolucji zachodniej muzyki.
Rzeczywiście rocka stał zupełnie nowym gatunkiem muzycznym a jego korzenie odnajdujmy zarówno w ludowej muzyce społeczności afroamerykańskiej czyli w rhythm-and-bluesowej jak i w gatunkach amerykańskiego folku country and boogie-woogie lat dwudziestych.
13. Skoro mówimy o okultyzmie, na początku lat siedemdziesiątych pojawiła się grupa Black Sabbath, która już bez zawoalowania propagowała kult szatana. Od tego zespołu można śmiało mówić o początku heavy-matalu. Co z twórczością zespołów tego nurtu takich jak Iron Maiden, Judas Priest, AC/DC, Megadeath czy też Metalica. Muzyka ta postrzegana jest w społeczeństwie po prostu jako czysta rozrywka, tylko o nieco cięższej formie. Czy wykonawcy ci również propagują okultyzm i zło?
Myślę że nie trudno zauważyć, jak często kontekst etyki oraz wiary chrześcijańskiej podejmowany jest przez muzyków w ich twórczości, ale również i życiu prywatnym - co ciekawe, owo zainteresowanie i tu nie chcę generalizować, jest bardzo często jednobiegunowe i sprowadza się do ataku, wyśmiewania, wypaczania, fałszowania, a w skrajnych wypadkach do bluźnierstwa i profanacji sacrum. Właśnie na to w główne mierze powinniśmy zwrócić uwagę, analizując twórczość wymienionych przez Pana zespołów.
Mnie od lat zastanawiała ta niezrozumiała nienawiść do osoby Jezusa i całej "idei" religii, która zrodziła się z Jego nauki, przesłaniu, które opiera się na miłości - miłości do Boga i drugiego człowieka. Krytyka przez ówczesnych muzyków, takich instytucji jakimi są sformalizowane dyspozytornie religijności człowieka, instytucji do których zalicza się na przykład formalny charakter KRK, może być uzasadniona o tyle, o ile traktuje o nadużyciach ( czy to moralnych, czy tez światopoglądowych ), które dokonują się w jej obrębie. Niestety wspomniany atak wśród wielu artystów nie ogranicza się tylko do tej formalnej strony, ale dotyczy co gorsza jej istoty oraz kredo. Mam tu na myśli czystą wiarę, która niesie ze sobą miłość i ma swoje szlachetne źródło w osobie historycznego Jezusa. Na prawdę daleki jestem od tego, żeby szukać na siłę w dorobku zespołów, chociażby takich jak: The Beatles , The Rolling Stones, czy też wymienionych przez Pana : Black Sabbath , Iron Maden, Judas Priest, AC/DC, Megadeath , Metalica i oczywiście wielu innych, elementów które podpadają pod okultyzm, bądź mówiąc krótko satanizm.
Uczciwie powiem, że nie ciężko być także obojętnym na ten drugi aspekt zjawiska, który dotyczy zarówno tych wspomnianych zespołów jak i całej plejady innych , dlatego też z troski o wrażliwość duchową wielu chrześcijan i oczywiście nie tylko, pozwoliłem sobie na napisanie Religii Rocka. Chciałem przede wszystkim uczulić czytelnika na to, że problem nie pojawia się u samych artystów, ale najczęściej ma źródło wśród osób które sponsorują i promują muzykę mainstreamową na świecie. Artystów spostrzegam bardziej jako ofiary pewnych manipulacji ... ale o tym już dokładniej piszę w książce. Chciałbym tylko dodać, że moim zdaniem słuchanie muzyki lat 60 , 70 .. czy 80 , 90 i z początku nowego wieku nie stanowi problemu i sam jej słucham. Niebezpieczeństwo bierze się wówczas, jeśli poddajemy się deprawującej myśli i przesłaniu jakie niosą ze sobą owe kompozycje.
14. Tacy muzycy jak Presley, Hendrix, Morrison, Joplin, Lynott, Cobain, Scott i u nas Riedel umarli zdecydowanie przedwcześnie w wyniku przedawkowania narkotyków lub w niewyjaśnionych okolicznościach. Ta lista jest oczywiście znacznie dłuższa i niemal, każdy zespół stracił w ten sposób jednego ze swoich członków. Mimo to, a nawet dzięki temu zyskali jeszcze większa sławę u młodych fanów. Do czego zresztą w głównej mierze przyczyniły się media. Czy nie jest to po prostu sposób na zachęcenie młodych ludzi do pójścia ich śladem? Czy nie jest to świadoma gra?
Nie będzie chyba żadnej przesady jak stwierdzimy, że między innymi właśnie dzięki przemysłowi muzyki młodzieżowej, mamy świetnie prosperującą kampanię reklamową narkotyków i innych używek. Osoby narkotyzujące się, dają wystarczające świadectwo temu, że ich pierwsze odurzenia oraz inicjacje narkotyczne, inspirowane były środowiskiem społecznym, któremu towarzyszył taki a nie inny gatunek muzyczny. Nie twierdze – a to dość istotna uwaga, kierowana w szczególności do tych osób, które z jakiś zrozumiałych dla mnie względów nie do końca są w stanie pojąć, intencje mojej wypowiedzi- oraz nie generalizuje, że każda osoba zażywająca narkotyki, naśladuje w ten sposób swojego idola, czy też ulega perswazji środowiska w którym funkcjonuje. Ja jedynie sugeruję, że kwestia narkotyków świetnie wpisuje się w klimat muzyki rozrywkowej (koncerty, dyskoteki, cluby muzyczne), zaś artyści którzy stali się ofiarami tego nałogu, przypłacili uzależnienie własnych życiem.
Czy młodych ludzi zachęca się do narkotyków poprzez muzykę? Wydaje mi się, że trudno zdecydowanie opiniować w tej sprawie, bo przecież niedorzecznością byłoby twierdzić, że tak jest w każdym przypadku. Często bywa odwrotnie i to właśnie muzycy ostrzegają swoje audytorium przed czymś, co sami doświadczyli, bądź czego stali się ofiarami. Na pewno muzyka jest w jakimś sensie czynnikiem sprzyjającym temu, by zainteresować młodych ludzi środkami odurzającymi i co najciekawsze, to właśnie przy dźwiękach psychodelicznych zespołów, ludzie poddają się narkotycznym uniesieniom. Czy jest to świadoma gra? Powiem tylko tyle, że jeśli chodzi o pewnych ludzi, to jest to zdecydowanie świadoma aktywność. Może powinniśmy zastanowić się czemu osoby promujące gwiazdy, czyli właśnie te które „ciągną za sznurki” nie czują się odpowiedzialne za problem narkomanii wśród swoich podopiecznych i klientów jakim są fani.
15. Kolejna kwestia to widoczna u rockowych artystów fascynacja seksem, chyba nie znana w takiej skali w naszej kulturze. Jest to kolejny element uzupełniający kluczowe hasło muzyki rockowej – sex, drugs & rock and roll. Czy to właśnie nie zespoły rockowe są współodpowiedzialne za rewolucję obyczajową jak przeszła przez Amerykę i Europę?
Krótko mówiąc seks w show businessie sprowadzony został do potrzeby czystko fizjologicznej, gdzie aspekt duchowy czy innymi słowy emocjonalny, jeśli w ogóle jest uwzględniany, traktowany jest w sposób marginalny. Nie mam tutaj mowy o odpowiedzialności za siebie, czy drugą osobę W myśl hasła „róbta co chceta” jeśli masz ochotę dać upust swoim popędom i żądzom to rób to. Lider zespołu The Rolling Stones, Mick Jagger , jasno wypowiada się w tej kwestii kiedy oświadcza na łamach magazynu Times, że rock-n-roll, to po prostu seks a ich zadaniem jest rzucenie go nastolatkom prosto w twarz. Niektórzy muzycy jako współcześni magowie, czujący się wybrańcami bogów, szukają różnych metod by doświadczać odmiennych stanów świadomości. Narkotyki, wyzwolony seks oraz iluzja wolności, jaką daje im show business, to niejednokrotnie wszystko co mogą zaoferować samym sobie jak i swojemu audytorium. Potrzeby duchowe artystów zaspakajane są poprzez podsuwanie im różnorodnych i przede wszystkim wygodnych dla show businessu modelów religijnych.
Muzyka rockowa stała się obecnie nową religią, jest to fakt podkreślany nawet przez gwiazdy rocka. Gitarzysta Rolly Gallanger stwierdził: "Rock jest dla mnie przyczyną życia, jest religią." Posłuchajmy też pewnego dziennikarza rockowego, który stwierdził: "Jeśli Elvis był Bogiem, to Beatlesi byli Chrystusem." Bob Geldof sam siebie nazwał świetym rocka W magazynach muzycznych gwiazdy rocka nazywane są kapłanami i kapłankami, na przykład Madonna nazywana jest "kapłanką rocka", razem z Cher i Tiną Turner. Nawet jej wygląd przypomina starożytną boginię. Piosenkarz Ozzy Osbourne przedstawia się jako "biskup". Inni piosenkarze chcą, aby fani uważali ich za świętyc. Bob Dylan przedstawiny na okładce jako świety z aureolą nad głową , Nina Hagen jako matka Jezusa Ozzy Osbourne jak sam Jezus
16. Padły nazwy niemal wszystkich gigantów rocka w kontekście zagrożeń społecznych A może cały obecny przemysł muzyczny niesie negatywny przekaz? Z czego to może wynikać?
Od strony rewizji moralnej, rock’n’roll to mianownik różnych systemów światopoglądowych. Uwaga ta wydaje się być o tyle zasadna, że ludzie skupieni wokół muzyki rozrywkowej, zarówno słuchacze jak i artyści, stanowią zbiór wzajemnie odziaływujących na siebie i przenikających się środowisk. Mamy tu postawy, które oscylują li tylko wokół czystej rozrywki, jak i te gdzie element zabawowy został zastąpiony bądź poszerzony o aspekt anarchistyczny i buntowniczy. Pyta się Pan czy cały przemysł muzyczny niesie negatywny przekaz. Przemysł muzyczny to nie tylko sami artyści, oni co jedynie odgrywają przygotowaną im rolę w tym przedziwnym teatrze zdarzeń. Mało ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że na pewnym poziomie popularności, sława okupiona jest radyklanym opowiedzenie się po którejś ze stron. I w żadnym wypadku nie będę w tym momencie sugerował, że ta mamy tu do czynienia z dychotomią dobra i zła. Problem jest bardziej złożony i trudno sprecyzować jego istotę w kilku słowach. Mogę co jedynie zasygnalizować, że popiera się postawy antychrześcijańskie a wrogiem jest Jezus Chrystus, czy też dla bardziej wtajemniczonych eschatologiczny kontekst jego nauki . I nie ma w tym żądnej przesady. Dla osób które traktują muzykę popularną jako niewinną rozrywkę, kompletnie nie ma znacznie to o czym tutaj mówimy, zaś wszelkie niebezpieczeństwa o których wspominamy są spostrzegane jako przejaw religijnej paranoi.
I to mnie w żadnym wypadku nie dziwi. Prawdopodobnie sam miałbym podobne zdanie, gdyby nie pewna konsekwencja i przytłaczająca ilość powiązanych ze sobą faktów, które łączą się w jeden kontekst. Realizacja założeń o których wspomina John Tedd czy Nicolas Schreck „wszystkie wartości do których judeo chrześcijaństwo zachęca chcemy usuną Używamy muzyczne częstotliwości, dominującą częstotliwość (…) oraz symbolizm i obrazy ( współcześnie video clipy Lady Gaga), aby obudzić śpiące aspekty ludzkiego umysłu . Wojna jaką prowadzimy to partyzantka o ludzki umysł” i jeszcze jedno oświadczenie, które mówi wszystko w tym temacie „pracujemy poza sceną manipulując jak ludzie powinni myśleć”. Mimo że twórczość Nicolas Schrecka nie przybrała charakteru komercyjnego, ponieważ hasła które inspirowały jego muzykę, były zbyt radykalne, by nadać im od razu rozgłosu na skalę światową, zwłaszcza w latach osiemdziesiątych. On sam zaś stał się jednym z głównych rzeczników zakulisowych orkiestratorów okultystycznego programu w muzyce,
Pyta się Pan również czy możemy założyć, że po prostu rock’n’roll jest zły?.
Proszę mnie dobrze zrozumieć , ponieważ ciężko kategoryzować i ogólnie wrzucać artystów do ciemnego bądź też jasnego "worka". Ciemna strona muzyki rozrywkowej w moim przeczuciu to bardziej to, co w niej niewidoczne i mało jawne. Zapewne ma Pan świadomość, iż niemała cześć artystów ulegała, i jak widać w dalszym ciągu poddaje się temu dualizmowi dobra i zła. Można zaryzykować stwierdzeniem, że źródło owych inklinacji ma swoje początki w doświadczeniu rzeczywistości, którą kreuje nie tylko kultura jako taka, ale przede wszystkim cały system informacyjny, począwszy od edukacji na polityce i jak się czasem okazuje religii skończywszy.
17. Domyślam się, że nie podpisałby się obecnie Pan pod stwierdzeniem - muzyka łagodzi obyczaje?
Ależ podpisałbym się, czemu nie ? Przecież nie w muzyce jako takiej „tkwi diabeł”, czy to symbolicznie czy też dosłownie rozumiany. Muzyka może nastrajać nas pozytywnie jak i negatywnie i nie podpiszę się pod tym, że ta niby ciężka jej odmiana to przejaw czegoś złego.
18. Czy można powiedzieć, że rock and roll na nowo ukształtował naszą cywilizację?
Oczywiście że tak i to w wyjątkowym stopniu. Wystarczy uświadomić sobie jak trudno byłoby znaleźć w naszym otoczeniu osobę, która nie uległaby na jakimś etapie swojego życia, sile jaką ze sobą niesie rock’n’roll. Większość z nas miała, bądź też ma swoich muzycznych idoli, którzy w taki bądź inny sposób współtworzą coś, co nazywamy bardzo ogólnie rock’n’rollem.
Żadna ze znanych nam rewolucji, nie wywołała tak daleko idących reperkusji społeczno-kulturowych, jak właśnie ta dokonana za prawą rock’n’rolla. Ludzie skupieni wokół świata sztuki, ale również sportu, polityki , nauki , medycyny, czy ogólnie pojętej techniki w mniejszym czy większym stopniu wyrośli w atmosferze rock’n’rollowych zrywów, które oczywiście trwają po dzień dzisiejszy. Za pewne rock’n’roll lat pięćdziesiątych ewoluował i na przestrzeni tych sześćdziesięciu lat profilowany był również przez inne czynniki: natury politycznej, kulturowej, społecznej, czy w końcu religijnej.
Muzyka poprzez postawy społeczne czy światopoglądowe jej twórców, może mieć wpływ na nasze zaangażowanie się w takie sprawy jak religia, filozofia, czy też polika. Współcześnie używa się muzykę i czyni się to coraz częściej, jako prawdopodobnie najbardziej sugestywny środek przekazu. Można zaryzykować stwierdzeniem, że obecnie artyści nie maja żadnych hamulców co do tematów, które w inny wypadku obawiano by się poruszyć. Poprzez muzykę podejmowane są najbardziej ekstremalne zagadnienia mówiące o otaczającym nas świecie. Muzyk nie tylko opisuje ten świat w specyficzny dla siebie sposób, ale też sugeruje konkretne względem niego postawy natury moralnej, duchowej, czy politycznej.
19 Na pierwszym planie są oczywiście gwiazdy muzyczne. Nie istnieli by oni jednak, gdyby nie wytwórnie muzyczne. Czy osoby zarządzające przemysłem są świadome zainteresowań swoich muzyków?
Osoby zarządzające przemysłem muzycznym, są w pełni świadome wszystkiego, co dotyczy życia i tym bardziej światopoglądu swoich podopiecznych. Nie mówię tutaj o artystach niezależnych, ponieważ oni mają przy najmniej w jakimś stopniu szansę na to, że samo stanowią o swojej karierze. Ja bym postawił pytanie inaczej, czy muzycy są świadomi zainteresowań swoich orkiestratorów?. W wielu wypadkach okazuje się że tak. Śledząc teksty piosenek zachodnich artystów, zwłaszcza tych głównego nurtu, można zauważyć pewne powtarzające się figury literackie oraz metafory, które stają się coraz bardziej powszechne. Jednym z takich schematów jest częste przywoływanie w piosenkach imienia Rain Mana , pewnej osoby do której promotorzy przemysłu muzycznego odnoszą się jak do Boga. Rain Man przedstawiany jest muzykom a za ich pośrednictwem słuchaczom, jako ktoś kto może doprowadzić każdego do sławy i bogactwa. Jak się okazuje, wielu artystów wprowadza w swoją twórczość nawiązania do Rain Mana.
Jedni czynią to, by zachęcić słuchacza do poznania tej tajemniczej osoby, śpiewając że daje on błogosławieństwo oraz obdarowuj pieniędzmi, inni zaś starają się przed nim przestrzec. Symbolem korespondującym z Panem Deszczu jest oko Horusa, w tym kontekście znak ten mówi o organizacji, która bacznie obserwującej każdy ruch muzyków. Nie trudno się domyślić kto obserwuje i kto tak naprawdę daje pieniądze na produkcję oraz potężną promocję swoich podopiecznych. Talent artystów tylko wspomaga cały ten „proceder”.
Przygotowałem tutaj zaledwie kilka z niezliczonej ilości przykładów, gdzie możemy zauważyć bezpośrednie i w żadnej mierze nie przypadkowe nawiązania do Rain Man’a
W utworze Boba Dylan Stuck Inside Mobile With The Memphis Blues Again słyszmymy „ Teraz Rain Man dał mi dwa lekarstwa. Potem powiedział skocz w prawo” albo w I Wanna be Your Lover „Coż, Rain Man pochodzi z jego magicznej różdżki. A sędzi mówi: Naśladowca nie może mieć żadnych zobowiązań. refrenie piosenki Rain Man grupa H-Blockx intonuje „Rain Man Rain Man Rain Man w utworze Ya -Boy pt: Rain Man „ każdy mówi Mr Rain Man czy mamy deszczowy dzień? Czy mamy deszczowy dzień, przenieś parasol proszę, przynieś parasol, ella ella ella” identyczna aluzja do Człowieka Deszczu z charakterystyczną inwokacją ella ella słyszalna jest w metaforze utworu Umbrella duetu Jay-z & Rihanna „ Jay , człowiek deszu powraca z mała miss słońca (…) możesz stanąć pod moim parasoem ella ella” Eminem oraz dr Dre w jednej ze swoich piosenke Old Time’s Sake śpiewają „ Mowa Szatana, oto atak Ran Mana „ moja dusza jest opętana przez diabła moje nowe imię to Rain Man Jay-z &Usher w piosence Anything „ chodź i weź te pieniądze ode mnie, nazywają mnie Rain Man” UmbrellaJamie Fox w piosence Rain Man „uwolnij mnie Rain Man” , podobne odniesienia do Człowieka Deszczu znajdziemy w w songu Rain Man Gucci Mane, idąc dalej w takich utworach jak D’Evils Jay-z możemy usłyszeć „ Iluminaci chcą mojego umysłu, duszy i mojego ciała, Boże jestem ciekawy czy możesz mnie uratować? Tajne Stowarzyszenie starają się trzymać oko na mnie” 2Pack They Don’t Give a Fuck About Us „niektórzy spodziewają się że Iluminaci zabiorą moje ciało do snu (Hed) P.e w Atlantis A.D śpiewa : „Wiesz, nie jestem zaskoczony, że Iluminaci musieli zachować to w tajemnicy.”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
myszur007
Dołączył: 12 Mar 2013
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Nikozja
|
Wysłany: Czw 19:31, 18 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Tede- jeszcze za czasow bycia w Polszy, goscil bardzo czesto wsrod moich rowiesnikow.
Wrzucam linka i popatrzcie na gesty rak, rzygac sie chce...
http://www.youtube.com/watch?v=IYuOJJzCnaQ
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 17:01, 22 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Witam,
Przede wszystkim chciałbym sprostować kilka tez, które się tu pojawiły. Nie jestem zagorzałym fanem muzyki techno, gdyż nie słuchałem tego długo. Od zawsze interesowałem się muzyką elektroniczną i całą otoczką wobec niej. Przede wszystkim - osoby, które nie mają pojęcia o elektronice powinny zamilknąć, gdyż piszą brednie, przez co wprowadzają innych w błąd. Nie będę rzucał nickami itd, nie o to chodzi.
Muzyka elektroniczna, czyli jak nietrudno się domyśleć - prawie w całości stworzona za pomocą programu (FL Studio, Ableton, Cubase, Reason, Logic). Używa się także syntezatora, po prostu łatwiej układa się melodie. Osobiście najwięcej czasu spędziłem przy trance (trans), ok. 4 lata słuchania non-stop. Masa pozytywnych wrażeń, pięknych chwil, kiedy chciało się dalej słuchać i żyć. Piękne melodie, duchowe uniesienie... Niestety, dla niektórych co elektroniczne to satanistyczne. Hehe.
Trance jako tako nie jest o nic posądzane, po prostu wystarczy przejrzeć widea lub zdjęcia z różnych koncertów. Tu polecam obejrzeć np Armin Only 2008 - IMO najlepszy event trance'owy jaki się kiedykolwiek odbył. Na tego typu koncertach oczywiście pije się alkohol, jednak nie dochodzi do żadnych burd, rozpieprzania miejsc koncertowych itd. Nie ma także twardych narkotyków. Po prostu nie można tego wnieść, no i nikt tego nie akceptuje. Co ciekawe - nie można także wejść do hali (najczęściej na halach się to organizuje, bo raczej nie ma klubów mieszczących ~10k ludzi) z piwem w ręku. Cała scena trance'owa opiera się na wzajemnym szacunku, sympatii, miłości. Nie ma miejsca na chamstwo i bandyctwo.
Z techno jest podobna sytuacja - jakiś oszołom rzucił hasło, a wy to łyknęliście. Podejrzewam, że człowiek z tego filmy na YT nie ma pojęcia czym jest właściwie techno. Są trzy główne nurty: detroit, minimal i acid. Proszę - http://www.youtube.com/watch?v=aL8l_QcqCUU - przykładowy set minimal techno. Słyszycie tu coś złego? Ja nie. Po prostu muzyka z potężnym basem.
Zupełnie inna kwestia jest z psychodelic i goa - na tego typu eventach ludzie najczęściej są naćpani. Po prostu. Tego nikt nie słucha na trzeźwo, bo wtedy to "nie wchodzi". Myślę, że wszystkim osobom, które mówią, że to techno / trance jest złe to tak naprawdę myślą o goa lub psy.
Dubstep i drum & bass - tak samo jak z trance / techno. Jak ktoś chce posłuchać "rycie bani" to ma brutal dubstep, jak spokojnych melodii z przeciągającym się bassem - chillstep. Podobnie jest z d'n'b.
Wrócę jeszcze do trance - mamy kilka podgatunków: uplifting, progressive, hard i tech.
Progressive: http://www.youtube.com/watch?v=rvbzfIJmt48 (kiedyś się popłakałem słuchając tego, plucki są tu rewelacyjne, Moonbeam to duet z Rosji - robią niesamowita muzykę)
Uplifting: http://www.youtube.com/watch?v=ga-Tkbfr0Sw (wg mnie to top5 upliftingów, po prostu piękne i wzruszajace)
Hard trance: http://www.youtube.com/watch?v=D3Sr1Z_Xpkg
Tech trance: http://www.youtube.com/watch?v=2RI09e_dp60
Chętnie odpowiem na jakieś pytania dt. muzyki elektronicznej, bo w tej materii uważam, że posiadam bardzo sporą wiedzę. Wiem, jak się produkuje tego typu muzykę, wiem kto ją robi i wiem jak wyglądają koncerty.
Co do Tedego - on prowokuje. Stworzył film Illuminatus Tede, do którego się przyznał w jakimś kawałku. Sam Tede to całkiem niezły raper, ale nie ma nic wartościowego do powiedzenia.
Polecam przyjrzeć się muzyce Zeusa (o jaa, satanistyczny nick , wymyślony przez jego kolegę, grafficiarza). W fajny sposób nawija o miłości, problemach życiowych i swoich wątpliwościach. Ma sporą wiedzę na temat masonerii, ale jak sam powiedział "po tylu latach doszedłem do wniosku, że już nic nie wiem". Sam Zeus nawinął także: "zmieniłem się, (...) zmieniłem złą stylistykę na funk". Owszem - kiedyś jego kawałki nie były zbyt ciekawe, otoczone trochę grozą. Rozmawiałem z nim osobiście, jego przyjacielem jest Joteste - polecam "Od najmniejszych" lub "Pomódl się za mnie" - będziecie wiedzieć kim on jest.
Polska scena rapowa oprócz paru idiotów za hajs ma potężny tabor ludzi, którzy mówią z sensem i ciekawie. Prawie każdy raper jest wierzący i wie jak funkcjonuje scena muzyczna. Większość z nich nawinęła już o tym, że nie sprzedadzą duszy za sławę. Idioci za hajs to np donGURALesko - lans pieniędzmi, nawet w kawałku o miłości...
//D.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
thewordwatcher
Administrator
Dołączył: 01 Kwi 2010
Posty: 2015
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 512 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Perth, Australia
|
Wysłany: Czw 0:21, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Czy jest ktoś tak super jak Brian Transeau? BT?
Armin także jest super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 16:25, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ooo, BT - legenda. Nie dość, że bardzo utalentowany producent, to jeszcze wokalista o fajnym głosie.
http://www.youtube.com/watch?v=z8yoHJPLNpE - świetne wspomnienia mam z tym utworem.
Armin to niesamowity człowiek, niesamowity łeb do tej muzyki. Szkoda tylko, że skończył się na Imagine. Z Mirage niesamowicie podoba mi się Coming Home ( http://www.youtube.com/watch?v=ga-Tkbfr0Sw ) i Orbion ( http://www.youtube.com/watch?v=g6pbU9zjJEc ). Jego najnowszy album to jednak nie to... Poszedł zdecydowanie nie w tą stronę, nie w te dźwięki. Nie podoba mi się to.
często wracam do jego nieśmiertelnych produkcji typu: http://www.youtube.com/watch?v=-WC_DyzTUNA
Wtedy to były transy. Jakby ktoś miał ochotę powspominać dawne rytmy, albo po prostu przejrzeć jak ewoluował trance - polecam składanki Trancemaster. Dostępne na thepiratebay.
Zapraszam wszystkich tych, którzy mówią, że trance = satanizm to przesłuchania produkcji, które podesłałem wyżej. Obiecuję, że zmienicie swoje zdanie, jeśli jesteście wyczuleni na taką muzykę. Zadziwia mnie, jak ci producenci z oporem maniaka dążyli do tego, aby ich utwór był doskonały pod każdym względem. Każdy dźwięk, melodia tak dopieszczona, że razem tworzy to niesamowitą mieszankę. Do tego jeszcze mocny bass i czuję się przez moment prawie jak w Raju.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 16:29, 23 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 21:48, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ricky racje ma, gatunki muzyczne same w sobie nie służą szatanowi;)
Coś z gatunku mającego ogromny wpływ i na rap i całe techno, czyli starej szkoły electro:
http://www.youtube.com/watch?v=szIk4h8RfTo&list=PL8D8E5703979CC4AC
do tego polecam Afrika Bambaataa i przy okazji dowiedzieć się co to Universal Zulu Nation (niezła new age mieszanka)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
margo
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 19:36, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Fajne przypomina mi się music instructor
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 0:10, 29 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj przeczytałam taki artykuł: Eminem przerażony chłopakiem swojej córki, który wychował sie najego muzyce
[link widoczny dla zalogowanych]
Okazało sie, że to tylko taki zabieg satyryczny jak zauważyła Margo, a ja przeoczyłam.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 11:38, 30 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
margo
Dołączył: 25 Mar 2013
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Sob 10:55, 29 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
To nie jest prawdą. Poniżej tekstu na tej stronie jest dopisek:
GK/The Onion.com
Od redakcji: Eminem, jakiego chcielibyśmy widzieć i znać. Zwłaszcza w kontekście jego rzekomego nawrócenia. Nie możemy jednak trzymać dłużej czytelników bez komentarza. Prezentowana informacja o raperze i jego komentowaniu swojej twórczości, to satyryczny zabieg, satyrycznego serwisu. Pozwoliliśmy sobie na tę przekorę nie w celu wprowadzenia w błąd, a zwrócenia uwagi na negatywny przekaz tekstów Eminema. Co by było, gdyby dotyczyło to rodziny samego rapera? Jakby się wtedy zachował? Czy fani zwróciliby wtedy uwagę na destrukcyjne teksty jego piosenek? Spore zamieszanie i zainteresowanie wokół tej informacji dowodzi, że ulżyłoby wielu fanom rapera ( i nie tylko ), gdyby nabrał takiego dystansu do swojej twórczości - może to jednak kiedyś nastąpi?
Tak przewrotne, ale pełne prawdy o tekstach piosenek Eminema, jak i historii jego związku z Kimberley, przedstawienie konferencji rapera z dziennikarzami, mamy nadzieję, nie będzie nam za złe odebrane przez czytelników. Zwróciliśmy uwagę na negatywne przesłanie tekstów Eminema, które w dalszym ciągu brzmią w pokojach dzieci i nastolatków, a ich rodzice nie mają o tym bladego pojęcia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lusia
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 73 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Wto 16:06, 23 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
wpływ ostrego metalu na młodzież
brak słów
[link widoczny dla zalogowanych]
Ciężka, satanistyczna muzyka zawładnęła duszą i ciałem Szymona G. (25 l.). Nieszczęśnik nie potrafił funkcjonować bez przeszywającego ciało dźwięku i charczącego śpiewu wychwalającego diabła. Gdy jego babcia Henryka G. (71 l.) poprosiła Szymona o przyciszenie drażniącej ją muzyki, opętany wnuczek rzucił się na nią z ostrą jak brzytwa szablą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Damian
Dołączył: 24 Lut 2013
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/2
|
Wysłany: Pią 23:16, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
a tu młoda wokalistka country (muzyki, której ja słucham) ...
Niestety młodsze pokolenie jest już skażone jak w innych rytmach ...
Pozostawiam bez komentarza bo fotki mówią same za siebie ...
Skadrowałem to sam z filmu YouTube.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|