Gość
|
Wysłany: Pon 20:01, 16 Sie 2010 Temat postu: Narodzeni z Ducha - Nauka |
|
|
Jak sama nazwa mówi bedzie to nauka pewnego księdza która przybliża nam nieco co to jest być narodzonym z Ducha. Otóż z pewnymi rzeczami sie nie zgadzam w tym artykule to jednak watro przeczytać.
5. PROCES DOJRZEWANIA CIAŁA I DUSZY - ZYCIE WEDŁUG CIAŁA
Tak jak u małego zwierzątka zmysły i instynkt podlegają rozwojowi, tak samo jest z ludźmi. Najpierw w małym dziecku rozwija się ciało i zmysły cielesne, potem dusza i zmysły duchowe a potem pojawia się głos sumienia.
Co w wieku nastoletnim podlega dalszemu rozwojowi, ciało rozkwitowi, a dusza dojrzewaniu z mniejszym lub większym nasileniu i dla co po niektórych w bardzo dramatyczny sposób.
Każdy młody człowiek przechodzi to dojrzewanie na swój własny sposób w zależności od bardzo wielu czynników, których nie da się w tym artykule wszystkich szczegółowo omówić, ale zaledwie w zarysie ogólnym.
Ogólnie mówiąc, od następujących czynników zależy przebieg i charakter dojrzewania duszy i ciała: od darów intelektualnych, od modlitwy wstawienniczej, jak również w największej mierze od błogosławieństwa i przekleństwa pokoleniowych.
Człowiek rodzi się nie tylko z grzechem pierworodnym, ale rodzi się również z przeznaczeniem, czyli każde dziecko od urodzenia obciążone jest winą swoich przodków.
To brzmi bardzo niesprawiedliwie, ale w porównaniu z łaskami jakie Bóg również przygotował, każdy może się z tych wszystkich win uwolnić, jak również jest w stanie uwolnić z wszelkich win swoje dzieci.
"Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru"
- Do Rzymian 8:28
"Ja jestem Pan Bóg twój. Bóg zawistny, który dochodzę nieprawości ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy Mnie nie nawidzą, a czynię miłosierdzie na wiele tysięcy miłujących Mnie i strzegących przykazań Moich"
- Ks. Pow. Prawa 5:9-10.
Wiara, Chrzest z Ducha i posłuszeństwo naukom Jezusa uwalnia z grzechu pierworodnego jak również od grzechów pokoleniowych.
"Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem."
- Mateusz 3:11
Wszyscy wiemy, że młodzież dojrzewająca zmienia się i to często na gorsze. Problemy zaczynają się w wieku rozwoju funkcji popędu seksualnego w sferze instynktu.
Nie wszyscy młodzi ludzie przechodzą ten rozwój z jednakowym nasileniem pokusy, są tacy którzy nie są kuszeni wcale, nad nimi spoczywa łaska i protekcja Boża. Są jednak tacy, którym dane jest wielkie kuszenie i ci upadają, co jeszcze nie znaczy, że nie ma dla nich powrotu.
"Wtedy Jezus rzekł do nich: ?Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego."
- Mateusz 21:31
W ciele młodej osoby, która jest wystawiona na pokusy zachodzą takie zmiany chemiczne, hormonalne, że funkcje zmysłów ciała, którymi są: wzrok, słuch i zmysł dotyku i odczucia, tak są tym prawem fizjologicznym popędu seksualnego zainteresowane, że dusza, czyli rozum w swej ciekawości i wyobraźnia w swej spontaniczności, pamięć i rozum, cała dusza popada pod ten rozwuj funkcji popędu seksualnego. Odbywa się to pod prawem instynktu zmysłów cielesnych i pod prawem pokusy, które prowokują rozum i wolę do postępowania, które wciąga na drogę grzechu.
Szatan ma dostęp do manipulowania balansem chemicznym, wiemy bowiem, że każda choroba jest efektem nieprawidłowego balansu chemicznego, na przykład co do chorób psychicznych lub zaburzeń w tkankach cielesnych w przypadku chorób rakowych jak również wszystkich innych schorzeniach organów wewnętrznych człowieka. Tak więc nadmierny popęd seksualny jest zaburzeniem spadającym na młodych ludzi, często zakodowanym w genach i niemożliwym do uniknięcia.
Bóg jednak jest bardzo cierpliwy i sprawiedliwy, na ile dopuścił pokusę na tyle da szansę do nawrócenia. Trzeba więc szukać pomocy i ratunku w wierze i w nadziei w Miłosierdzie Boże. Młody człowiek nie wie jak się o pomoc modlić, ale modlitwa wstawiennicza jest bardzo konieczna i pomocna.
W konsekwencji rozwój popędu seksualnego i pożądliwość emocjonalnej rozkoszy tak opęta młodą duszę, że nawet jak ma wyrzuty sumienia, to od nich ucieka w stronę instynktu i namiętności cielesnych. Znacznie łatwiej jest duszy poddać się prawu instynktu, aniżeli prawu sumienia.
Instynkt już w bardzo młodym wieku bo u chłopców już w około 12-stym roku życia w zależności od nasilenia pokusy mówi poprzez zmysły cielesne - zrób, a sumienie sprzeciwia się - nie, i niewinna duszyczka pełna wrażliwości na głos sumienia zaczyna się wahać i ponieważ pożądliwości nie ustępują, ale się wzmagają, duszyczka stopniowo staje się buntownicza, czyli zaczyna sprzeciwiać się nie tylko rodzicom, ale również własnemu głosowi sumienia.
Tak jak przedtem dusza małego dziecka czuła się dobrze czyniąc dobro, chętnie czyniła wszystko według wskazówek rodziców, głosu sumienia i przykazania Boże jej nie drażniły, to w wieku wstrząsających zmian hormonalnych i dojrzewania seksualnego, dusza czuje się niewygodnie w towarzystwie głosu sumienia, przykazania Boże i wszelkie napomnienia ją drażnią i ucieka od napomnień rodziców i od głosu sumienia, bo ono ją oskarża.
Ucieka więc dusza w pogoni za światem i oddaje się pod prawo pokusy w zmysłach cielesnych i wszystkich swych funkcjach duchowych, czyli rozum, pamięć, wyobraźnię, emocje i wolną wolę, oddaje pod prawo instynktu na czele którego u chłopców jest instynktowna funkcja popędu seksualnego, dla zaspokojenia pożądliwości ciała, a u dziewcząt pożądliwość romansu dla karmienia rozkoszy emocjonalnych.
Dlatego w wieku dojrzewania, urywają się dobre stosunki z rodzicami i dusza odizolowuje się, bo zrywając z głosem sumienia automatycznie odwraca się od rodziców, którzy go moralności i czystości seksualnej uczyli i na głos sumienia uwrażliwiali.
Po kilku lub nawet kilkunastu latach takiej pogoni za pożądliwościami, głos sumienia wraca, bo dusza zaspokoiła swą pierwszą ciekawość i już zawiodła się na wielu przyjemnościach, albo ucierpiała z ich powodu dlatego już nie jest tak pogrążona w zakazanych sprawach pokus tego świata, jaka również nie jest już tak zafascynowana sprawami związanymi z popędem seksualnym i z emocjonalnym pragnieniem romansu. Oczywiście wszystko w zależności od stopnia nasilenia.
To czego rodzice nauczyli młodą osobę w dzieciństwie, to odegra w tym czasie dużą rolę. Bóg wie, że to co się dzieje z młodą osobą jest poniekąd naturalne i konieczne, dlatego Bóg interweniuje, aby ratować duszę i doprowadzić ją do nawrócenia.
Rozczarowania i przykre doświadczenia są często jedynym ratunkiem dla duszy, bo otwierają duszę na zrozumienie nauk i ostrzeżeń rodziców, jak również ponownie otwiera duszę na słuchanie wyrzutów głosu sumienia. Okres buntu bowiem jest częścią procesu dojrzewania i poznawania co dobre a co złe.
Młody człowiek sam powoli zrozumie i wybierze to co dla niego jest dobre a odrzucać będzie to co złe i będzie walczył, albo z pokusami, albo z głosem sumienia w zależności od tego co w jego pojęciu jest dla niego dobre.
Właśnie dlatego bardzo ważnym jest czego go rodzice nauczali w młodości, bo na tej podstawie charakter duszy będzie się kształtował.
Zanim jednak się ukształtuje, młody człowiek musi poznać zło wykonując złe uczynki i to że popada w stan buntu jest po niekąd konieczne dla prawdziwego poznania zła i do pełnego rozwoju duszy, bo tylko popełniając grzech może zrozumieć potrzebę "narodzenia z Ducha".
Zbawiciel nasz powiedział:
"Komu wiele przebaczono, ten więcej miłuje"
- Łukasz 7:47
znaczy to, że im więcej dusza nagrzeszy, tym większe ma wyrzuty sumienia, tym bardziej żałuje za grzechy i tym bardziej zbliża się do Boga w pokorze i jak wie że Bóg jej grzechy przebaczył, ma większą miłość i wdzięczność dla Boga.
Dusza dziecka rozwija niektóre funkcje wcześniej niż inne. Najpierw w duszy dziecka rozwija się funkcja emocji, bo te są najbliższe funkcjom zmysłów ciała, jak również pamięć i wola.
W pierwszych kilku latach życia zaczyna się rozwijać w duszyczce funkcja wyobraźni i rozumowania, i wkrótce potem w duchu pojawia się głos sumienia. I wszystkie te trzy natury, czyli ciało ze zmysłami, dusza i duch z sumieniem współpracują ze sobą wzajemnie, ale pod prawem pokusy i instynktu, który rządzi zmysłami cielesnymi, i wywiera wpływ na dalszy rozwój duszy i ducha.
Ta współpraca jednak jest w konflikcie, dlatego małe dzieci trudno jest uczyć tego co słuszne, a to co niesłuszne to dzieci robią zupełnie spontanicznie, dlatego, że instynkt ego szybko wyrabia egoizm w duszyczce i dzieckiem rządzą pożądliwości od jak najwcześniejszego wieku.
Rozw�� �uchowy polega na tym, że na przykład duchowa funkcja wyobraźni, zaczyna karmić funkcje emocji różnymi pragnieniami i dziecko nigdy nie jest zadowolone, ale zawsze pragnie więcej i tylko dla siebie. I dusza rozwija się i umacnia w sprawach dotyczących własnej osoby. Karmi się różnymi emocjami i czerpie z nich mądrość światową.
Na przykład zaczyna się interesować wesołymi historiami, albo smutnymi dramatami, śmiesznymi dowcipami, a jak dowcip jest z tematów zakazanych lub intymnych, to tym bardziej jest śmieszny, jak również zakazanymi sprawami, które przez dorosłych określane są jako grzech.
I tak dusza wzrasta w mądrości światowej z egoistycznego punktu myślenia. Ponieważ dusza jest pod prawem instynktu, wszystko to jest pociągające i tak angażujące emocjonalnie, że trudno się od takich pragnień uwolnić.
W tym właśnie wieku sumienie staje się wrogiem, młody człowiek nie lubi napomnień rodziców, bo te pobudzają głos sumienia, od którego starają się uciec jak najdalej. Takie zmiany w dojrzewającej duszy młodego człowieka odizolowują go od rodziców i od każdego kto chciałby przeszkodzić jej na tej drodze rozwoju.
Umysł młodego człowieka jest bardzo chłonny, nieustannie szuka nowych lub podobnych doświadczeń w których zmysły cielesne mógłby się rozkoszować i zaspakajać funkcje instynktu.
Na przykład ktoś polubił delektować się alkoholem, a raczej stanem upojenia, to znaczy zmysły dotyku i wszelkich wewnętrznych odczuć ciała, delektuje się w zawrotach głowy, w zawrotach wizji, czyli zmysłu wzroku łączą się ze zmysłem odczucia i wprowadza zmysł wewnętrznych odczuć cielesnych w ekstazy.
Na przykład migoczące światła na dyskotece, w stanie upojenia alkoholowego, sprawiają wirujące wizje kolorów i to jest dla zmysłów ciała wielką rozkoszą. Na domiar muzyka i taniec wpływa jako podnieta na funkcje emocjonalne i to powoduje, że wszystkie funkcje zmysłów cielesnych łączę się w rozkosznych ekstazach z emocjonalną funkcją duszy.
Podobnie intymne zbliżenia seksualne są wielką podnietą i rozkoszą dla cielesnego zmysłu odczuć wewnętrznych.
Na podobnej zasadzie instynktowna funkcja bojaźni w sytuacjach niebezpieczeństwa wywiera na zmysły ciała i emocjonalną funkcję duszy podnietą ekscytacji lęku, tak że serce bije i całe ciało przeżywa ekstazę lęku z towarzyszącą świadomością, że to niebezpieczeństwo jest pozorne, i dusza rozkoszuje się w tego rodzaju ekstazach lęku.
Ekstazy takie przeżywa się przy oglądaniu filmów fikcyjnych, dramatycznych i takich które pobudzają wszystkie podniety instynktu. W tego rodzaju przeżyciach zmysły wewnętrzne tym więcej rozkoszuje się im bardziej fikcyjne lub nielegalne są tematy takich filmów.
Takie i takim podobne doświadczenia spotykają młodego człowieka w wieku dojrzewania, to jest w wieku, kiedy funkcje instynktu i duszy z wielkim rozpędem dojrzewają, przynosząc coraz to nowe rozkosze dla zmysłów cielesnych i ekstazy dla emocji duszy.
Rodzice nie mogą uwierzyć jak bardzo zmienia się charakter dziecka w wieku dojrzewania. Charakter jednak się nie zmienia, ale dojrzewa i zaczyna się dopiero kształtować.
Grzeczne i słodkie dziecko odizolowuje się, staje się niedostępne, często opryskliwe, ucieka od wszelkich napomnień i nieustannie jest nieposłuszne, zaczyna kłamać i manipulować.
Dla doznania tych cielesnych rozkoszy jest skłonne do wszelkiego ryzyka, bardzo przebiegle manipuluje rodzicami aby zatuszować swoje zainteresowania, wiedząc, że są one przez rodziców zabronione, a często w głębi serca wiedzą, że jest to niezgodne z wolą Bożą.
Jest to głos sumienia, który ich nieustannie konfrontuje, ale uciechy zmysłów cielesnych i wszystkich funkcji duszy są tak wielkie, że trudno jest młodej osobie odrzucić te rozkosze dla posłuszeństwa woli Bożej i woli rodziców.
Im rodzice mniej wiedzą o tajemnicach i kłamstwach nastolatków, im mniej tłumaczą i zabraniają, tym słabszy jest głos sumienia i tym bardziej popada młody człowiek w nałogi. W rezultacie wyrasta z niego samolubny człowiek z nałogowym wypełnianiem rozkoszy cielesnych pod prawem instynktu.
Im słabszy jest głos sumienia, tym trudniej takiemu człowiekowi uwolnić się od instynktu. Ciało ze wszystkimi zmysłami prowokuje wolną wolę, a nawet zniewalają wolę do nałogowego stylu życia pod prawem instynktu. Wola takiego człowieka już nie jest wolna, ale na służbie zmysłów ciała pod prawem instynktu.
To znaczy człowiek nie potrafi zmienić swoich nawyków i nie jest w stanie rzucić nałogów, bo instynkt zniewolił duszę i uwięził w potrzebach pożądliwości cielesnych. A namiętności i pożądliwości są silniejsze od woli.
Instynkt i podświadomość rządzi wolą człowieka. Wystarczy wsłuchać się w Ewangelię, aby zrozumieć z nauk Jezusa potrzebę uwolnienia się, czyli uwolnienia wszystkich funkcji duszy od prawa instynktu i od podświadomości.
Pan Jezus uczy:
"Lecz mówię wam, przyjaciołom moim: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli."
- Łukasz 12:4-7
Na inny przykład instynkt ego i głodu zmusza do walki o dobra doczesne potrzebne do życia, a z wielu innych najważniejszym jest jedzenie. Dusza podświadomie zatrudnia wszystkie swe funkcje do starania się o ulubione rzeczy i o pożywienie. Ponieważ duszą rządzi ego, wszystko co robi jest pod prawem pokusy i nie ma dusza wrażliwości na potrzeby innych ludzi tak jak jest wrażliwa na własne potrzeby i potrzeby swego potomstwa.
Z ego rodzi się pycha żywota i tak te wszystkie moce instynktu trzymają człowieka w ciemnościach miłości własnej, a to niechybnie staje się korzeniem niesprawiedliwości wobec bliźniego, a co za tym idzie wobec prawa Bożego.
Z miłości własnej rodzi się zachłanność, zazdrość, gniew i wszelki podstęp ku postępowaniu według własnych potrzeb, którymi są nieposkromione pożądliwości i namiętności co do spraw i przyjemności doczesnych.
"I mówił dalej: ?Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, 22 cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym."
- Marek 7:20-23
Pierwszą rzeczą potrzebną do tego, są pieniądze. Rozum zajęty jest w większej mierze rozmyślaniem i planowaniem co będzie następnym posiłkiem. Wyobraźnia i pamięć robi to samo, a wola decyduje i człowiek nieustannie zajmuje się sprawami przyziemnymi, doczesnymi, zabiega wokół własnego ciała i nie ma czasu na sprawy duchowe, albo gotuje, albo planuje jak zdobyć potrzebne pieniądze dla opłacenia rachunków i zakupienia ulubionych posiłków. I jeśli zmuszona jest robić to kosztem krzywdy innych ludzi, nie będzie miała skrupułów, bo nie jest na potrzeby i na krzywdę innych ludzi wrażliwa.
Dusza jest tak zniewolona instynktem zaspokojenia własnych potrzeb i pożądliwości w sprawach doczesnych rozrywki, jedzenia i picia, że nawet jak spożywa ulubione potrawy lub napoje alkoholowe, nigdy się nie nasyci z umiarkowaniem, ale najada się ponad potrzebę lub upija się nadmiernie.
Otyłość inne choroby z tego powodu niszczą mu zdrowie i ryzykując ciężkie choroby a nawet przedwczesną śmierć, ale nie może zmienić swych nałogów, bo wola jest zniewolona pożądliwością zmysłową. Na tej samej zasadzie wpada człowiek we wszystkie inne nałogi i staje się niewolnikiem nie poskromionych pożądań.
Młody człowiek który oddaje się rozkoszom zmysłów bez narzuconym mu ograniczeń dyscypliny, on swawolnie będzie szukał przygody w nadużywaniu alkoholu lub narkotyków i jak ma słaby głos sumienia, to szybko wpadnie w nałóg i stanie się niewolnikiem tych zmysłowych pożądliwości. Taka sama a nawet gorsza sytuacja jest w przypadku oddania się popędowi seksualnemu, kiedy to człowiek zaczynając od przygody, kończy na dręczących go podnietach rodzących się w pamięci i wyobraźni, nie może się uwolnić pomimo prób i postanowień.
To może nabrać takiego rozpędu i takiej kontroli zniewalającej wszystkie funkcje zmysłów, że dusza, czyli rozum, pamięć, wyobraźnia i emocje nie mogąc się uwolnić, nieustannie posuwają się coraz dalej aby zaspokoić podnietę i chociaż na krótki czas uwolnić się od dręczącego stanu podniety.
Jeśli sumienie i bojaźń Boga nie wtargnie na ratunek robi się z człowieka przestępca pornografista lub gwałciciel. Ten co nie ma sumienia na pewno się zboczy, sumienie jest łaską od Boga, która jedynie ma moc pohamowania i nawrócenia duszy do stanu czystości.
Nie wolno tu pomylić bojaźni i lękiem ze strachem. Bojaźń i lęk Boża charakteryzuje się szacunkiem wobec prawa Bożego i ufnością w miłosierdzie.
Strach przed Bogiem natomiast nie zawiera w sobie ani szacunku, ani ufności, ale wypełnia duszę grozą i przekonaniem o gniewie i niesprawiedliwości Bożej.
Są ludzie, często nawet religijni, którzy nie mają ani bojaźni, ani lęku, oni nigdy nie zrozumieją woli Bożej, ale religijność ich opierać się będzie na własnym rozumowaniu.
Problemem jest jeśli dusza boi się Boga i potępienia i ucieka od głosu sumienia już nie z powodu buntu, ale z powodu wstydu i braku ufności. Boi się dusza i popada w depresję, to znaczy w zagubienie, i myśli, że nie ma dla niej ratunku, ani szansy na zbawienie, wtedy dochodzi do takiego załamania, że człowiek znienawidzi sam siebie, popada w alkoholizm i może nawet popełnić samobójstwo.
Prawda jest jednak taka, że głos sumienia przychodzi na ratunek. Bóg wie, że człowiek urodził się pod prawem instynktu i skazany na prawo pokusy nie miał wyjścia w popędach rozwojowych. Bóg wie, że sam sobie człowiek nie poradzi z pokusą, ale potrzebuje łaski i przebaczenia.
Szczęśliwa jest ta dusza, która z pokorną bojaźnią zaakceptuje wyrzuty sumienia i z pokorą szuka pomocy u Boga w formie żalu za grzechy, pokuty duchowej i w formie ufności w przebaczenie.
Po to właśnie odzywa się sumienie, ukazuje duszy grzech i nawołuje do żalu za grzechy. Jak się człowiek zdobędzie na pokorny żal i pomimo wstydu postanowi poprawę. Tylko wtedy może się prawdziwie uwolnić od wszelkiego nawet najgorszego grzechu i nałogu, bo sam Bóg mu w tym pomorze.
Jest na internecie strona opisująca ze światowego punktu rozumienia między innymi tematami, co to jest i kiedy pojawia się tendencja do ascetyzmu.
Bardzo ciekawe jest to, że Anna Freud wypowiadająca się według mądrości cielesnej i światowej na ten temat nazwała głos sumienia ascezą. Bo głos sumienia rzeczywiści nawołuje do ascetyzmu.
Oto fragment tej wypowiedzi: "Między piątym a jedenastym rokiem życia dziecka pojawiają się zazwyczaj nowe mechanizmy obronne. Działają tylko te, które w poprzednich latach wytworzyły się i utrwaliły. Jest to okres rozwoju charakteryzujący się względną równowagą.
Kiedy dziecko zbliża się do okresu pokwitania, dotychczasowa równowaga zostaje zachwiana na skutek intensywniejszego działania gruczołów płciowych. Pojawiają się znów z większą siłą impulsy "groźne" dla dziecka, budzące lęk. Ponieważ naciski seksualne i nowe naciski społeczne są zbyt silne, pojawiają się nowe sposoby obrony przed nimi nazwane przez Bluma ascetyzmem, intelektualizmem i twórczością.
Reakcje ascetyzmu są wyzwalane z jednej strony dużą wrażliwością dziecka i młodego człowieka, a z drugiej - surowością dyscypliny oraz surowymi nakazami i zakazami "moralnymi".
Objawami działania mechanizmu obronnego ascetyzmu jest unikanie rówieśników, zabaw, rozrywek, muzyki, tańca, przesadne hartowanie się, zbyt wczesne ranne wstawanie, pozbawianie się przyjemności jedzenia".
Anna Freud, autorka tego stwierdzenia, jako psychoanalistka ze światowego punktu rozumowania, potępia ascezę, czyli potępia ona głos sumienia i wszelkie wyrzuty sumienia związane z grzechem. Nazywa ona równowagą to, że dusza rozwija się według potrzeb cielesnych i doczesnych. A pojawienie się głosu sumienia wprowadza zachwianie tej równowagi, napełniając lękiem. Przy tym słusznie Pani Anna zauważa, że poczucie winy z powodu wyrzutów sumienia, powoduje u nastolatka pragnienie oczyszczenia się z grzechu, aby ukoić ból duszy spowodowany wyrzutami sumienia, aby żyć w zgodzie z wolą Bożą.
Będąc w ciemnościach duchowych nie dostrzega ona, ani nie rozumie działania Ducha i wartości wyrzutów głosu sumienia. Nic dziwnego więc, że je potępia, bo prawdziwie powodują one depresję duchową i cierpienie. Pani Anna Freun ma dobre w prawdzie intencję, bo dostrzegając cierpienie pragnie nieść pomoc, ale jej pomoc może przynieść więcej szkody pod względem zbawienia duszy, aniżeli pomocy. Mówi się nie bez powodu, że cierpienie uszlachetnia, ale tylko tego, kto cierpi pokornie szukając woli Bożej. Wtedy Bóg przychodzi z pomocą i leczy nie tylko cierpienie i depresję, ale co ważniejsze przyczynę cierpienia i depresji.
Gdyby pani Anna Freud zechciała szukać Boga i służyć Mu darem, którym Bóg ją obdarzył, przyniosłaby wiele chwały Bogu i prawdziwej pomocy ludziom. Potrzeby bowiem aby dar wglądu w strukturę duszy i zmysłów człowieka, który ona posiada, podlega dalszemu uświęceniu, aby mogła ona widzieć to co widzi i rozumie z perspektywy i mądrości Bożej. Niestety wyciąga ona wnioski według mądrości ludzkiej, i tym przynosi ludziom szkodę duchową.
6 - DEPRESJA
Są dwa rodzaje depresji:
negatywna depresja zmysłowa i pozytywna depresja duchowa.
Depresja zmysłowa objawia się tym że człowiek wini innych za swoje niepowodzenia i nawet popełnione błędy i grzechy. Czuje się pokrzywdzony przez los i uważa Boga za niesprawiedliwego.
Popada on w depresję, dlatego że samolubność jego jest nie nasycona i nie usatysfakcjonowana. Pragnie on zawsze więcej aniżeli ma i niezadowolenie z życia wpędza go w depresję.
Taki człowiek odrzucił głos sumienia i albo wpadnie w alkoholizm lub narkomanię nielegalną, albo szukać będzie pomocy u lekarzy i odda się narkotykom legalnym, zażywając leki antydepresyjne.
To jest ucieczka od rzeczywistość i od głosu sumienia.
Jeżeli popadnie człowiek w pozytywną depresję duchową; z powodu grzechów i nałogów to dlatego, że głos sumienia go dręczy, czuje się człowiek bezwartościowym, nędznym i niegodnym, ale to jest konieczne do nawrócenia, dlatego nazywam taką depresję pozytywną. Kto pokornie szukać będzie woli i pomocy Bożej, tego sam Bóg wyleczy z tej depresji. Człowiek nie podejmie się drogi oczyszczającej jeżeli najpierw nie popadnie w depresję duchową, czyli w głębokie wyrzuty sumienia.
Depresja duchowa objawia się tym, że człowiek traci zainteresowanie i zapał do spraw światowych, we wszystkim dostrzega zło, szczególnie co do własnego życia i postępowania, wini samego siebie i szuka pomocy u Boga.
To jednak jest bardzo trudne, bo pokusa szatańska będzie mu podpowiadać, że Bóg go odrzucił za popełnione grzechy. Co nie jest prawdą, jeżeli więc człowiek upokorzy się w modlitwie i wytrwale w modlitwie będzie Boga o pomoc prosił, Bóg go na pewno wysłucha i go z tego okropnego stanu wyprowadzi.
"Proście, a będzie wam dane, pukajcie, a będzie wam otworzone, szukajcie a znajdziecie" pomoc Bożą.
- Mateusz 7:7
Powiedział Pan Jezus, że:
"droga ta jest wąska i ciasna jest ta brama która prowadzi do życia wiecznego, a mało jest takich którzy ją znajdują" "
- Mateusz 7:14
Ewangelia, nauki Jezusa i wszystkie nauki biblijne potwierdzają tę potrzebę szukania wąskiej drogi wiodącej z życia doczesnego do życia wiecznego, że potrzeba najpierw umrzeć dla ciała, aby narodzić się z Ducha. A jak tego dokonać naucza św. Jan od Krzyża.
7. NARODZENIE Z DUCHA - ZYCIE WEDŁUG DUCHA
"Zaprawdę powiadam wam, musicie się ponownie narodzić, ... co się narodziło z ciała - ciałem jest, a co się narodziło z Ducha duchem jest"
- Jan 3:3-8.
Najpierw rodzi się ciało z nasienia, a potem w tym ciele zaszczepia Bóg nasienie duszy, która podlega rozwojowi z owego nasienia podobnie jak ciało bierze swój początek z nasienia. Jak już to omówiliśmy, dusza, czyli rozumowanie i wszystkie inne funkcje duszy kształtują się w ciele według potrzeb i pożądliwości cielesnych, według mądrości i praw światowych dla życia doczesnego. Dusza więc narodzona w ciele najpierw kształtuje się według ciała. Według potrzeb ciała rozumuje i wszystkimi swymi funkcjami służy prawom życia doczesnego.
Potem pojawia się głos sumienia, który ukazuje duszy inne prawa, często sprzeczne z tym co dusza już wie na tematy życia doczesnego.
Powstaje konflikt, nachodzą człowieka wyrzuty sumienia i pokuta żalu za grzechy.
Sumienie jest siedzibą Ducha Świętego Który świadczy, że prawa cielesne i żądze tego świata są sprzeczne z prawem Bożym i dusza albo odrzuca głos sumienia trzymając się praw mądrości doczesnej i światowej, albo idzie dusza za głosem sumienia, który uczy ją mądrości i uwrażliwia na prawo Boga. Wtedy musi ona odrzucić i umrzeć dla mądrości i praw światowych, aby się narodzić ponownie według mądrości, praw i woli Bożej, czyli narodzić się z Ducha. To jest ponownym narodzeniem z Ducha do życia wiecznego o którym mówił Pan Jezus.
Pokuta żalu za grzechy odradza człowieka, a w tym odrodzeniu człowiek poznaje coraz głębiej grzech i otrzymując oświecającą moc Ducha, jest w stanie sprzeciwić się pokusie i zerwać z grzechem, aby żyć według woli Bożej na drodze życia ascetycznego. Ascetyzm prowadzi do uświęcenia.
"Jeśli się człowiek nie narodzi z Ducha, nie będzie oglądał Boga"
- Jan 3:3-8
"Przeto bracia, nie jesteście dłużnikami ciała, ażebyście według ciała żyli. Jeśli bowiem według ciała żyć będziecie, pomrzecie. Jeśli zaś duchem umorzycie sprawy ciała, żyć będziecie. Albowiem ci są synami Bożymi, którzy Duchem Bożym są rządzeni"
- Do Rzymian 8:12-14
"Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca, ponieważ wszystko co jest na świecie, jest pożądliwością ciała i pożądliwością oczu i pychą żywota, która nie jest z Ojca, ale ze świata. A świat przemija i pożądliwość jego, Kto zaś czyni wolę Bożą trwa na wieki"
- 1 list Jana 2:15
Chodzi tu o to, że musi człowiek zaprzeć się pokus, to znaczy musi z pomocą Bożą, bo sam sobie nie poradzi, uwolnić własną duszę spod prawa instynktu. Wszystkie funkcje duszy, czyli rozum, wola, pamięć i wyobraźnia i wszystkie emocje, muszą oddać się pod prawo Boga.
Człowiek musi najpierw uwierzyć w dobroć Bożą, zrobić rachunek sumienia i wyspowiadać grzechy, bo jak się człowiek zdobędzie na wypowiedzenie swych grzechów do innej osoby, wtedy jest to świadectwo pokory i oczyszczenia. Spowiedź ma moc przebłagalną, ponieważ wymaga wielkiej pokory i ufności w Boga i świadczy o pogardzie wobec własnych grzechów, świadczy, że pragnienie powrotu do łaski Bożej i że jego pokora jest większe od miłości samego siebie.
Prawdziwa spowiedź to próba ognia, walka pokory z pychą wewnątrz człowieka.
Jeżeli to będzie prawdziwie szczere, wtedy Bóg pomoże duszy oczyścić się z instynktu i wprowadzi duszę w "ciemną noc". San Bóg bowiem wprowadza duszę na uświęcającą drogę życia ascetycznego, jest to stan o którym uczy św. Jan od Krzyża.
Drogą głosu sumienia Bóg prowadzi i daje siłę do odrzucania pożądliwości ciała tak aby funkcje duszy nie służyły pożądliwościom ciała pod prawem instynktu, ale żeby wypełniać funkcje ciała, bez angażowania duszy. Duszę trzeba uwolnić od ciała, aby Bóg mógł w duszy działać bez zakłóceń, trzeba duszę wyciszyć, aby głos sumienia był wyraźny i zrozumiały dla duszy.
Aby zrozumieć na czym takie wyciszenie polega, trzeba zapoznać się z naukami św. Jana i studiować "Dzieła św. Jana od krzyża".
Uczy on, że droga życia ascetycznego składa się z trzech etapów, droga oczyszczająca, droga oświecająca i droga jednocząca. Określenia te brzmią bardzo mistycznie, może dlatego, że pisał on średniowiecznym stylem.
Naszymi słowami mówiąc drogą oczyszczającą jest uwolnienie duszy spod prawa i żądz cielesnych, aby opróżnić duszę, czyli rozum, wolę, pamięć, wyobraźnię i emocje ze sprawa cielesnych i światowych, aby móc wstąpić na drogę oświecającą.
Drogą oświecającą jest poznawania woli i mądrości Bożej, która wiedzie do zjednoczenia z wolą Bożą co św. Jan nazywa zjednoczeniem z Bogiem.
Droga jednocząca, to stan duszy. Św. Jan od krzyża uczy jak osiągnąć zbawienie duszy, według prawd biblijnych:
"Doążcie do osiągnąć uświęcenie, bez którego nikt nie będzie oglądał Boga"
-do Zydów 12:14
Droga jednocząca jest stanem uświęcenia, czyli "narodzenia z Ducha" Prawda jest taka, że każdy narodził się pod prawem grzechu, I nie ma człowieka, który by nie potrzebował "narodzenia z Ducha" aby dostąpić zbawienia I życia wiecznego. Każdy bowiem zanim się narodził z Ducha, żył według ciała pod prawem pokusy i zgrzeszył, o tym mówi św. Jan apostoł:
"Jeślibyśmy powiedzieli, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy I prawdy w nas nie ma??
- 1 list Jana 1:8
To powiedział św. Jan apostoł, do tych, szczególnie do żydów, którzy uważali siebie za bezgrzesznych, przestrzegających prawo Mojżesza i nie przyjmowali nauk o potrzebie ponownego narodzenia się z Ducha.
To jednak też nie znaczy, że stan bezgrzeszny jest nie możliwy, lub nie do osiągnięcia, bo w dalszych słowach tego samego listu, apostoł mówi dokładnie, że stan bezgrzeszny jest możliwy, a nawet konieczny, ale dopiero po "narodzeniu z Ducha":
"Synaczkowie, niech was nikt nie zwodzi. Kto wypełnia sprawiedliwość, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. Kto dopuszcza się grzechu, z diabła jest, gdyż diabeł grzeszy od początku. Na to się ukazał Syn Boży, aby zniszczyć dzieła szatana. Każdy, kto się narodzil z Boga, grzechu nie popełnia, gdyż nasienie Jego w nim trwa I nie może grzechyć, gdyż z Boga się narodził. Przez to ujawniają się synowie Boży i synowie diabelscy. Kazdy, kto nie jest sprawiedliwy, nie jest z Boga i który nie miłuje brata swego"
- 1 list Jana 3:7-10
Człowiek "narodzony z Ducha" powrócił do harmonii wewnętrznej, te trzy natury, którymi są: ciało, dusza i duch są według podobieństwa samego Pana Jezusa. Duch Święty w duchu człowieczym za sprawą głosu sumienia rządzi duszą, jako owo "nasienie Boże", a dusza rządzi ciałem i jest ono posłuszne Duchowi. W tej doskonałej linii autorytetu instynktu i pokusa nie ma już żadnej mocy.
W człowieku cielesnym te trzy natury są rozbite, ciało pełne pokusy rządzi duszą, która pogrążona w ciemnościach nie zna Boga, duch człowieczy nie ma autorytetu, bo dusza będąc na służbie cielesnego instynktu, nie poddaje się pod kierownictwo Ducha Świętego. Dlatego człowiek grzeszy i nie może się od grzechu uwolnić. Życie ascetyczne według nauk św. Jana od Krzyża jest jedynym sposobem na umartwienie ciała i duszy w celu uwolnienie duszy spod żądzy instynktu i praw cielesnych, aby dokonało się w duszy ponowne "narodzenie z Ducha" Aby dusza umarła dla świata a narodziła się dla Boga.
Na innym miejscu Pan Jezus powiedział :
"niech umarli grzebią swoich umarłych" - Mateusz 8:22
- stwierdzając tym, że w pośród żywych są umarli. A są nimi właśnie ci, którzy nie narodzili się z Ducha, oni w prawdzie żyją w ciele, ale dusza ich jest martwa co do życia wiecznego.
"Lecz ta, która żyje w rozpuście, właściwie już umarła, choć jeszcze pozostaje przy życiu"
- 1 Tymoteusza 5:6(Biblia Warszawsko-Poznańska)
"Lecz ta, która żyje rozpustnie, za życia umarła"
- 1 Tymoteusza 5:6 (Biblia Tysiąclecia)
"Natomiast ta, która oddaje się dogadzaniu zmysłom, jest martwa, chociaż żyje"
- 1 Tymoteusza 5:6 (Przekład Nowego Świata)
Życie ich bowiem ograniczy się do potrzeb doczesnych i do wykonywania pożądliwości cielesnych pod prawem pokusy, a Prawo Boga jest im obce, dlatego duch ich jest w stanie martwym.
"Oto, czego nauczam: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie znajdziecie się w niewoli Prawa. Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, uprawianie bałwochwalstwa, czary, nienawiść, spór, zawiść, wzburzenie, niewłaściwa pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą."
- Galatów 5:16-20
Ciało człowieka samo w sobie ma życie tak jak ciało zwierzęcia, któremu Bóg nie udzielił "dech żywota", zatem zwierzę żyje, ale tylko na ziemi i po śmierci ciała, które się zamieni w proch zwierzę przestaje istnieć, bo nie ma duszy. Człowieka natomiast ma duszę i nawet jak nie narodził się z Ducha, to dusza jego dalej istnieje, ale w stanie martwym, czyli w grzechu, biblijnie mówiąc w stanie skazanym na sąd ostateczny i na "śmierć drugą".
Tak jak istnieje żywe ciało, w którym krąży krew i bije serce i istnieje martwe ciało, zimne i bez krążenia krwi. Tak jest z duszą, istnieje żywa dusza narodzona z Ducha Świętego w której krąży "dech życia" i istnieje martwa duszy w której nie ma tego życia.
"Kto ma uszy niech słucha co mówi Duch do Kościołów. Zwycięzcy śmierć druga na pewno nie wyrządzi szkody"
- Apokalipsa 2:11
"Błogosławiony i święty kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu, nad tymi nie ma władzy śmierć druga"
- Apokalipsa 20:6
Dusze nie narodzone z Ducha nie będą miały udziału w pierwszym zmartwychwstaniu. Pierwsze zmartwychwstanie jest tylko dla "narodzonych z Ducha" do życia na wieki i te dusze nie idą na sąd:
Kto odżałował za swoje grzechy i przyjął nauki Jezusa, a żyjąc według nich zaparł się siebie, czyli swoich pożądliwości i grzechu, ten dostąpił narodzenia z Ducha, ten ma udział w ofierze Chrystusa i Krew Chrystusa obmywa go z grzechu, dlatego nie idzie on na sąd ostateczny. Pokuta żalu za grzechy wprowadza na drogę życia ascetycznego, oczyszcza duszę i ją oświeca poznaniem woli Bożej, aby żyć według niej a nie grzeszyć. Pokuta żalu za grzechy jest początkiem zbawienia.
"Zaprawdę powiadam wam, kto słucha słowa Mego i wierzy w Tego Który Mnie posłał, ma zycie wieczne i nie idzie na sąd, ale ze śmierci przechodzi do życia"
- Jan 5:24
Według tych i wielu innych fragmentów biblijnych wynika jasno, że w planie Bożym będą dwie śmierci i dwa zmartwychwstania. Pierwsza śmierć jest śmiercią ciała, a druga śmiercią duszy. Pierwsze zmartwychwstanie dusz narodzonych z Ducha, to zmartwychwstanie do życia wiecznego, a drugie zmartwychwstanie będzie dla tych co pomarli w grzechu, zmartwychwstanie na sąd ostateczny, a po sądzie śmierć druga. A tan kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu nie podlega śmierci drugiej.
"I ujrzałem dusze wszystkich ściętych za to, że świadczyli o Jezusie i o słowie Bożym, oraz dusze tych, którzy zginęli, ponieważ nie chcieli złożyć hołdu Bestii ani jej obrazowi, ani nie przyjęli znamienia na swym czole albo ręce. Wszyscy oni zmartwychwstali i przez tysiąc lat królowali z Chrystusem. Inni spośród zmarłych nie ożyli, dopóki nie upłynęło tysiąc lat. Było to pierwsze zmartwychwstanie."
- Apokalipsa 20:4-5
Link do tych materiałów : [link widoczny dla zalogowanych]
|
|