www.zbawieniecom.fora.pl

Gość

W Boże Ciało (wypadające dokładnie 60 dni po księżycowej Wielkanocy...) widziałem część filmu dokumentalnego na TVP2 o Całunie turyńskim. I mam wątpliwości - czy jest on prawdziwy, czy fałszywy? Czy zostanie on wykorzystany przez szatana?

Większość dowodów potwierdza jego prawdziwość, chociażby fotografia czy krew na całunie. Nie potwierdza go natomiast metoda rozpadu węgla C14 - jest wtedy datowany na XIII-XIV wiek.
I ponieważ wiem, że datowanie metodą rozpadu pierwiastków to kłamstwo, mam jedną główną wątpliwość. Otóż grupa krwi na całunie to AB.

polskapaw

Pamietam jak oglądaliśmy lata temu przeźrocza z całunu.
To czy jest to prawda czy nie - nie jesteśmy w stanie sprawdzić. Władcy świata wiedzą z pewnością.
Uprościłem sobie jednak coś w życiu - oddawanie czci komukolwiek i czemukolwiek poza Bogiem jest grzechem.
Gdyby kazano nam pod karą śmierci oddać całunowi cześć, to powinniśmy oddać życie.

Gość

Wszystko co jest pod groźbą kary śmierci jest złe. Całun jeśli byłby prawdziwy to i tak to jest tylko kawałek materiału i nic więcej . Przecież nie można się do szmaty modlić Wink

Gość

polskapaw

już stwierdzono na podstawie "nowych" technik, że wizerunek na całunie jest bardzo podobny do ksiecia Wiliama - niestety
Z pewnością wykorzystają całun do wielkiego przekrętu

Gość

Gość

Ja sądze że to kłamstwo... Kłamstwo które(jako jedno z licznych) opętało sobie wokół palca cały świat. I może być wykorzystane przez szatana i jego mroczne dzieci. Należy też zauwałyć że wielu ludzi przed nim klęka, więc jest to symbol bałwochwalczy.

Gość

Ja tam nie widzę podobieństwa twarzy z całunu do tego łysiejącego brzydala Księcia Williama Very Happy

Gość

Całun turyński nie pasje do opisu z Biblii. Dwa prześcieradła i jedna chusta, która leżała na głowie Jahszua.
Ewangelia św. Jana, 20 (5,6,7)

Gość

wszelakie relikwie są chyba raczej nie zgodne...

polskapaw

Całun turyński zawiera napisy potwierdzające jego prawdziwość
Doktor Barbara Frale jest watykańskim pracownikiem naukowym, który prowadzi badania m.in. nad „całunem turyńskim”. Jej ostatnie badania potwierdziły, że napisy na całunie powstały w czasach, kiedy powstał sam całun. Pierwszy owe napisy znalazł włoski uczony, Piero Ugolotti w 1979 roku. Dzięki obróbce zdjęć całunu zauważył on, że w pobliżu samej postaci (a raczej twarzy) na całunie jest grecki i łaciński napis „Jezus Nazareńczyk”.

W rozmowie z Discovery News dr Barbara Frale przyznała, że dokończyła badania, które zaczął Ugolotti. Wtedy technika nie pozwalała na odczytanie wszystkich napisów, a jest ich znacznie więcej. Swoje odkrycia opublikowała w książce „La Sindone di Gesu Nazareno” ("The Shroud of Jesus of Nazareth"). Najbardziej wyraźny był napis "Yeshua Nazarani", czyli Jezus z Nazaretu.

„W czasach rzymskich było powszechnie stosowane, że na całunie, którym owijano ciało, pisano także, kto jest nim owinięty” – przyznała dr Frale. Jej zdaniem ten napis może być prawdziwym certyfikatem prawdziwości tego, że całun naprawdę okrywał ciało Jezusa.

Napisów na całunie jest zresztą więcej. Pokazuje to dobrze ten rysunek (a raczej fotografia z naniesionymi napisami), który trafił na pokład Nautilusa.
Napisy są w różnych językach, czyli po aramejsku, łacinie, po hebrajsku i grecku. To także przemawia za tym, że są autentyczne i nie zostały „naniesione” w wiekach póżniejszych.
Oto niektóre z nich:

1. (I)esou(s) "Jesus"

2. Nnazarennos "Nazarene"

3. (o)pse kia(tho) "pochowany wczesnym wieczorem"

4. in nece(m) "na śmierć"

5. pez(o) "wykonałem"

[link widoczny dla zalogowanych]

No to szykuje się wielki kult.

Gość

nie lubie tanich relikwii w które pogański kościół ładuje kupe kasy by siebie uwiarygodnić:

[link widoczny dla zalogowanych]

bezczelność "odkrywców" oraz kolejnych ekip wilkiej nierządnicy nie zna granic,
no cóż w sumie nie ma się czemu dziwić jaki ojciec taka nierządnica Very Happy

nie mogę się powstrzymać aby nie zacytować :

Jak musiałby wyglądać Jezus, gdyby to on odbił się na płótnie?
Będąc Żydem z I wieku, miał wygląd charakterystyczny dla średniowiecznej sztuki
gotyckiej późniejszej o 14 stuleci — dziwnym trafem akurat dla epoki, w której pojawił się
całun turyński. Miał jedną rękę dłuższą od drugiej, usta nie pośrodku twarzy, lecz przesunięte
w lewo, a rozpiętość ramion większą od swojego wzrostu. Miał również, przypominające
odnóża pająka, niebywale wydłużono palce dłoni, których długość wynosiła czwartą część
odległości między czubkiem dłoni a łokciem, podczas gdy u normalnych ludzi palce są o wiele
krótsze — ich długość waha się między 1/5 a 1/6 tej odległości. Na dodatek z przodu był
o 14 cm wyższy niż z tyłu, bo o tyle jest dłuższe przednie odbicie od tylnego. Są to, nawiasem
mówiąc, ustalenia samych całunistów. Żeby ktoś mierzony z przodu mógł być wyższy niż
mierzony z tyłu — tego nie da się wytłumaczyć nawet za pomocą ensteinowskiej teorii
względności. Jak widać człowiek z całunu wyglądał tak okropnie, że trudno o gorszy wygląd:
nawet Quasimodo był z tyłu i z przodu równy. Ale bądźmy dokładniejsi. Skąd bierze się różnica
wzrostu? Nie jest tak, że odcisk przodu jest dłuższy od odciśnięcia grzbietu przy zachowaniu
proporcji: dłuższe są same nogi postaci, a dokładniej o 14 cm dłuższe są nogi widziane od
przodu, niż te same nogi oglądane od tyłu. Ojoj, nie popisał się coś średniowieczny artysta!
Byliśmy dokładni, to bądźmy teraz konsekwentni. Stopy na wierzchnim odbiciu znajdują
się u końca nóg, tam, gdzie być powinny, natomiast na odbiciu spodnim są położone o 14 cm
wyżej niż stopy z odbicia grzbietu. Ponieważ, co widać na całunie, człowiek ten miał tylko dwie
nogi, wychodzi na to, że każda jego noga miała dwie stopy oddalone od siebie o 14 cm. By
rzecz lepiej sobie unaocznić, każmy mu powstać. Jest przed nami ktoś, kto stoi na stopach (tych
z przedniego odbicia), ale 14 cm wyżej od nich, z nóg wyrastają mu drugie stopy (te z odbicia
tylnego). Niektórzy całuniści piszą o wizerunku z całunu: „straszliwe piękno”. Rzecz gustu.
Jak widać człowiek z całunu tak wyglądał, że aż chce się krzyknąć ze strachu: Jezus
Chrystus! Może ten wyrażający przestrach okrzyk wziął się właśnie stąd, że wiedziano, jak
Jezus okropnie wyglądał? Tylko skoro wiadomo, jak wyglądał, to dlaczego mówi się, że nie
wiadomo, jak wyglądał? To jak jest z tym w końcu? Tak czy owak, jeśli Jezus rzeczywiście
tak wyglądał, jak pokazuje całun turyński, to nie ma co się dziwić, że ewangelie milczą o jego
wyglądzie .
A może człowiek przedstawiony na płótnie to wcale nie Jezus, ale ktoś zupełnie inny?
Wykluczone! Prawdopodobieństwo, że wizerunek nie przedstawia Jezusa wynosi bowiem
1 do 200 000 000 000 — co obliczyli sami całuniści.

Gość

Autentyk!

marysia87

Ciekawy dokument z Discovery na temat wyglądu Isusa na podstawie całunu:
https://www.youtube.com/watch?v=Z4jrVerJquA

Badacze za pomocą techniki komputerowej próbują ustalić kształt twarzy Isusa. Co najciekawsze po zrobieniu odlewu, napromieniowaniu go i położeniu na nim materiału - odbija się dokładnie ten sam "wzór", co potwierdza, iz uzyskany kształt przedstawia człowieka, który odbity jest na całunie.

Jednak kolor oczu i włosów to już osobiste dodatki badaczy.
A długość włosów - na całunie mogła być odbita husta, a nie włosy (które są długie na grafice).

Tutaj wklejam zdjęcia całunu i efektu pracy:

a tu ciekawostka od samej elity świata:

Wg nich ten całun to "fake", a prawdziwy posiadają oni. Czy więc jest to jego wierna kopia (łącznie z odbitym wizerunkiem)? Czy odbiega całkowicie od oryginału (jeśli rzeczywiście istnieje).

I subiektywnie - uważam, że skoro Isus był doskonały, musiał mieć idealne proporcje twarzy, co jest naukowo udowodnione, iż ludzie o dużym ilorazie inteligencji są bardziej proporcjonalni. Nie mógł więc nasz Zbawiciel wyglądać "głupkowato".

lusia

tutaj u Izajasza jest opis Isusa, doskonały On był w swoich uczynkach, a nie w urodzie , nie przyszedł "powalać " tłumów hollywódzkim uśmiechem tylko Swoimi Doskonałymi czynami i przede wszystkim w celu odkupienia swoich owiec. osobiście- dla mnie ten całun to jakiś podstęp...

Izajasza 53,1

(1) Kto uwierzył wieści naszej, a ramię Pana komu się objawiło?

(2) Przynieśliśmy wieść jako dziecię przede Nim, jako korzeń w spragnionej ziemi. Nie miał on postawy ani urody, i widzieliśmy Go, ale nie miał On postawy ani piękna.

(3) Jego postawa była nędzna, gorsza od takiej jak dzieci ludzi, człowiek w cierpieniu, zapoznany w znoszeniu choroby, jego twarz jest odwrócona od [nas], wzgardzony, nie szanowany.

(4) Lecz on nasze grzechy nosił, i cierpiał dla nas, a my widzieliśmy że jest w kłopocie, w cierpieniu i w ucisku.

(5) Lecz on zraniony jest za grzechy, zdruzgotany z powodu naszych nieprawości: kaźń naszego pokoju była na nim, jego sińcami zostaliśmy uzdrowieni.

(6) Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan wydał Go za nasze grzechy.

(7) A On, z powodu swego cierpienia, nie otworzył swoich ust, był jak jagnię prowadzone na rzeź i jak owca milcząca przed tymi, którzy ją strzygą, nie otworzył swoich ust.

(8 ) W upokorzeniu wyrok został wydany: któż obwieści Jego pokolenie? Jego życie zostało zabrane z ziemi: ponieważ nieprawości mego ludu On był prowadzony na śmierć.