www.zbawieniecom.fora.pl

Gość

Z pewnością znacie przypowieść o siewcy. Po zasianiu dobrego ziarna przychodzi nieprawy człowiek i zasiewa kąkol. Tylko co to do mnie trafiło - Hitler zasiał kąkol na całym świecie, był Antychrystem po którym nastało ich wielu (muzyków, aktorów, polityków itp itd.). Cała doktryna Hitlera powstała na bazie Biblii, utożsamiał się on z Mesjaszem, nawet jego filmy były przedstawiane z przesłaniem obrazującym słowa Biblii. Np. wejściówka pewnego filmu (nie pamiętam tytułu, nie wart by go szukać) ukazywała go najpierw lecącego w samolocie (zejście z nieba) a później niósł posłanie, siał złe ziarno którego owoc zbierany będzie na koniec przez żeńców Boga. Dziś są czasy w których ziarno dojrzewa i rozsiewa się po całym świecie by spełniły się słowa proroctwa. Od nas zależy jakie ziarno zasiejemy, by inni mogli poznać nas po naszych owocach. Czy jesteście zdolni do poświęceń w imię Boga czy nie, zbliżają się czasy w którym owoce złych ludzi, zaślepionych nienawiścią obrócą się przeciw sobie. Wiatry wzburzą morza. To dzieje się już, dotrze i do Was. Narody powstają przeciw narodom i ziarno nacjonalizmu jest wszechobecne. Błędem jest nienawidzić z powodu pochodzenia, wszyscy jesteśmy ludźmi, władcy tego świata przeciwstawiają przeciw sobie całe narody, tylko dla władzy, gdyż skłóceni między sobą nie zauważają manipulacji, łatwiej nimi kierować wprost w przepaść. Lepiej być miłosiernym samarytaninem niż nie pomóc drugiej osobie, nie tylko Chrystus został stworzony dla Boga, ale i Wy, każdy z nas może osiągnąć to co on, gdy tylko zechce i poprosi go o to. Silna wola i roztropność jest waszym zaparciem w trwaniu przy Bogu, nie dajcie zasiać wśród siebie ziarna nienawiści, gaście tą iskrę by nie przerodziła się w płomień, bo z ogniska może przerodzić się w pożar który na dzień sądu strawi wielu, a poparzyć się jest łatwo, dla tych którzy nie pełnią woli Bożej.

Gość

Masz racje ,to piekne ze sa jeszcze tacy ludzie ktorzy tak z wiara i prostolinijnie pisza.Jest to bardzo potrzebne zeby ratowac ludzi ktorzy nie potrafia sie w tych dobrych rzeczach odnalezc.

Cyryl

Gość

Cyryl nie zrozumiałeś mnie(?), on przedstawiał siebie jako mesjasza, nie rozumiał słów, ale obrazowo wiedział jak to ukazać i tak też robił. Hitler był tym wielkim antychrystem który zasiał ziarno przed końcem, które doprowadzi do końca.

Gość

Gość

Witam,

Moim zdaniem najważniejszy w przypowieści o pszenicy i kąkolu jest ten fragment:
"A słudzy mówią do niego: Czy chcesz więc, abyśmy poszli i wybrali go (kąkol)?
A on odpowiada: Nie! Abyście czasem wybierając kąkol, nie powyrywali wraz z nim i pszenicy."
O co waszy zdaniem chodzi w tym fragmencie?

Pozdrawiam.

Gość

Gość

Ok, ale o co chodzi z:
Abyście czasem wybierając kąkol, nie powyrywali wraz z nim i pszenicy.
Z jakiego powodu mogliby wybierając kąkol wyrwać i pszenicę?

Gość

zipek

Istotna przypowieść i dobre pytanie. Nie znam na nie odpowiedzi, ale wg mnie kąkol jako źli ludzie i pszenica jako dobrzy ludzie mogą zmieniać w ciągu swojego życia bieżącą postawę. Np. ponowne narodzenie - nawrócenie do Boga i prawości tyczy się nawet największych bandytów (zdarza się, gdyż zła postawa może być np. rezultatem wpływu środowiska). Ja to rozumiem tak, że nawet kąkol może stać się pszenicą i "wydać dobre owoce". Powiązane jest to z nauczaniem Chrystusa, abyśmy nie sądzili innych, gdyż osoba, która możemy zaszufladkować, bo ma np. bardzo kiepską przeszłość ma również nieznaną przyszłość. Może ona okazać się bardzo dobra i przy końcu życia może być przez Boga zaliczona do pszenicy i czekać na dzień sądu już jako pszenica.
Pewnie niektórzy mają pogląd, że chodzi tutaj bardziej o DNA niż o postawę życiową (uczynki), ale ja nie jestem za taką wersją.
Bardzo chętnie przeczytam inne interpretacje.

--------------------
Takie sprostowanie jeszcze:
Zdecydowanie nie mam na myśli tego, że kąkol przemienia się w pszenicę, tylko że Bóg wie, że nawet źdźbło pszenicy owinięte kąkolem (np. dobry człowiek, który wpadł w towarzystwo jakiś bandytów i razem z nimi robi dużo złego) zostałoby przez aniołów odłożone na kupkę do spalenia, a taki człowiek przy nawet niewielkiej pomocy może w życiu zrobić jeszcze dużo dużo dobrego.
A tak nawiasem mówiąc to tylko dowód, że anioły nie znają przyszłości (tylko Bóg ją zna) i dlatego takie demony i diabeł ustalają przyszłość tylko i wyłącznie na podstawie aktualnych i historycznych faktów.. Dlatego też jasnowidzowie tak często się mylą...

Gość

Witam,

Zipek, zgadzam się z tym co napisałeś, sam tak pomyślałem od razu jak tą przypowieść przeczytałem ale byłem ciekaw co inni o tym myślą.
Przyszła mi do głowy scena gdy Jezus wisiał na krzyżu i jeden ze złoczyńców obok, można powiedzieć w ostatniej chwili swojego życia się nawrócił. To jest piękne, i piękna przypowieść która mówi nam wszystkim, że każdy człowiek dopóki żyje, może wszystko, dopóki żyje! Później już jest po ptokach.

Pozdro.

Gość

Nawrócony łotr to wymysł Łukasza, był potrzebny dla uwiarygodnienia koncepcji Pawła - zbawienia tylko z wiary, bez uczynków, podobnie jak np. Łk. 10:38-42. Sam się zastanawiam, jak Bóg podchodzi do takich sytuacji, wszystko się okaże, kiedy Isus powróci.

Gość

Gość

Posłańcu, czy masz jakieś dowody na to, że był to wymysł Łukasza? Fakt, że opis ten występuje tylko w Ewangelii Łukasza, ale czy mamy powody twierdzić, że jest on niezgodny z prawdą?

Gość

Panie Macieju:
[link widoczny dla zalogowanych]

+cz.2

[link widoczny dla zalogowanych]

z komentarzami panów Szczytyńskiego i Kubika

[link widoczny dla zalogowanych]

szersze spojrzenie na temat

To, o czym pisałem to, jak napisał pan Szczytyński, ,,łączniki legalizacyjne”. Materiałów jest więcej, choćby na stronie naszego forum (6części o listach Pawła), sam Łukasz przyznaje, że naocznym świadkiem nie jest (na początku swej Ewangelii i Dziejów).

Pan ShayBeck
Rozumiem pański punkt widzenia odnośnie sądu(ów), to nie jest prosta kwestia, jak już pisałem gdzieś na forum, nie do nas sąd należy, ale zwyczajnie nie widzę zbawienia tylko z wiary, na naszym etapie wiedzy o Biblii, pomimo tych cytatów podanych przez pana wyżej. Całokształt Pisma mówi coś więcej, np:

Ew. Jana 14:15-24 15:1-17

1L. Jana 2:2-7 (przykazania – dowód wiary)
2:29 – postępowanie
3:22-23 - ,,czyny” (BT)
4:7-18 – miłość do bliźniego-dowód wiary (wg. mnie najcięższy do zachowania uczynek pieczętujący wiarę, nie jak Łk 10:38-42)

No i List Jakuba 1:23 zaprzecza Łukaszowi, 2:14-26.

Sam Isus mówił o plonie – Mt 13:18-23, mówił o selekcji swoich uczniów – Mt. 16:24-27, nawet o ludziach dokonujących ,,dla Niego” cudów, ale będących potępionymi (,,nigdy was nie znałem” BT) – Mt. 7:21-23.

Bez wiary w Isusa nie ma możliwości zachowania przykazań, to jasne. Ale pewnie chodzi panu o to, czy ktoś, kto uwierzy pod koniec życia, szczerze, może być zbawiony, choć całe życie był ateistą, nie uznawał Biblii, Boga? Według wersetów podanych przez pana (i innych)– tak. Może załapie się pod koniec listy, będzie grzebał zmarłych po ostatniej z bitew. A może i nie.

Dobrze, że ani ja, ani nikt z ludzi nie będzie sądził takich ,,nawróconych łotrów”, tylko Isus

No i tego typu rozważania dla nas, to tylko tak teoetycznie, bo my za dużo wiemy, żeby zakopać talent w ziemii i liczyć na ulgi– Mat.25:14-30.

Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałem pana post i nie napisałem nie na temat.