Gość
|
Wysłany: Nie 14:17, 25 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Uznać, że wszystko, co mamy pochodzi od Niego. W BT jest gdzieś napisane ,,oddech życia mamy w dzierżawie”, więc i wszystkie talenty i możliwości są nam dane (Mat. 25:15). Nic nie wydrzemy Bogu za Jego plecami, cała historia Narodu Bożego o tym mówi – nie mogli nic zrobić bez Jego opieki, uwalniał ich od wrogów, karmił na pustyni, wszyscy to znamy. To nie tylko historia, ale typ tego, co Bóg robi dla nas dzień w dzień.
Ateiści są jak ludzie żyjący we śnie, nie widzą działania Boga, choćby stąpali po złotych chodnikach, my mamy znacznie lepiej – cieszymy się opieką Boga i to mocniejszą, dzięki znajomości Jego Syna.
Świetnie jest dziękować Bogu za wszystko, okazuje się, że robi dla nas więcej niż nawet myślimy, tylko często tego nie doceniamy, bo mamy umysł zajęty problemami, lękami, ambicjami.
Wszyscy jesteśmy jak dzieci pod opieką Ojca, tylko wierne dzieci to widzą, doceniają i dziękują i otrzymują więcej.
Uniżenie się to przyznanie się do pełnej zależności od Boga. Kiedyś myślałem, że pewne sytuacje to norma, że coś się udaje, że mam to, czy dostaję tamto. Myślałem: ,,Eee, no bez przesady, czegoś takiego Bóg nie robi, to normalne, żaden tam dar”, ,,trzeba to zrobić samemu, Bóg tego nie da”, do dzisiaj słyszę: ,,trzeba się wziąć za bary z życiem”. Jakiś czas temu bym odpowiedział: ,,nie z życiem, tylko z grzechem, bo eszta należy do Boga”.
Dzisiaj widzę, że nawet walka z grzechem jest łatwiejsza niż przypuszczałem, bo mam znajomość obietnic i Bóg działa namacalnie, wyciągając mnie z ,,dziwnych sytuacji”.
1L. Jana 3:1 (BT): ,,(…) zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście niemi jesteśmy(…)”.
Więc uniżając się, uznajemy własną dziecięcą zależność na co dzień. Powiedzą nam, że to pójście na łatwiznę, każdy by tak chciał. Ale Isus mówił ,że to konieczne: Marka 10:15.
Abaham niby uwierzył, że otrzyma potomka, ale chciał zealizować obietnicę Boga po swojemu: Księga Rodzaju 15:5-6, 16:1-3. Całkowita zależność jednak łatwa dla niego nie była, jak wiemy, kiedy uniósł nóż, by zabić swego syna, do samego końca Bóg testował jego zależność od Bożej obietnicy: Rodzaju 22:10. Dla nas na początku to też łatwe nie jest, by porzucić swoje plany, ambicje, wiem po sobie.
Jesteśmy prochem. Podlegamy wpływom, albo demonów, albo Ducha Bożego. Sami nic nie możemy, nie mamy żadnej władzy: Jana 19:11, nie polegajmy na rozumie: Ks. Przysłów 3:5-7, ani na ,,swym” sprycie: Judy 4:14-16 - ,,parą jesteście” (BT).
W Księgach Mądrości, Przysłów, Salomona jest dużo wskazówek.
A kiedy tak się uniżymy, wtedy zobaczymy jacy rzeczywiście jesteśmy i dopiero zaczną się dziać cuda.
|
|